Wprawdzie wicepremier Gowin zapewniał w " Kwadransie Politycznym", że dziennikarze rubryk satyrycznych wiedzą mniej niż sami zainteresowani (ministrowie), czym chciał zapewne schłodzić dziennikarskie domniemania tygodnika wSieci. Niemniej powtarzające się infromacje o listopadowej rekonstrukcji rządu przybierają mimo wszystko na sile, skoro wspomina się o niej coraz częściej po prawej stronie medialnej sceny politycznej.
Plotkarskie portale, które poszły dalej tym tropem wywęszyły w swoim stylu, że na wylocie znajduje się aż pięciu ministrów, w tym minister spraw zagranicznych (jego następcę wskazałby Prezydent). Niektórzy idą jednak jeszcze dalej i powiadamiają z wypiekami na szpalatch, że zagrożona jest także sama pani premier, którą miałby zastąpić osobiście... Jarosław Kaczyński, natomiast ministra Waszczykowskiego, Krzysztof Szczerski.
Gdyby ogólnie taka rekonstrukcja rządu wraz z wymianą na fotelu premiera doszła do skutku oznaczałoby to również, że na polu prezes-prezydent nie ma żadnego pokoju a jedynie powierzchowna ugoda. Gdyby tak było w istocie, to ustępująca Beata Szydło szykowana by była przez Jarosława Kaczyńskiego w następnych wyborach prezydenckich na następcę Andrzeja Dudy. Natomiast prezes Kaczyński który już raz pokazał, że jako premier potrafił sprawnie zarządzać Krajem mimo egzotycznej koalicji i licznych kłód rzucanych mu pod nogi przez zgraję Tuska zmierzyłby się ponownie z rolą szefa gabinetu. Jak będzie jednak w rzeczywistości czas pokaże.
Inne tematy w dziale Polityka