Dzisiejszy wywiad Artura Klarenbacha z Marszałek Dolniak z Nowoczesnej pokazuje, że opozycja niewiele rozumie z tego co sie wydarzyło w Berlinie.
Marszałek bowiem zaznaczyła, że należy koniecznie odróżnić biednych imigrantów, którym należy pomagać, od złych terrorystów których należy zwalczać. Popłynęła więc w tym celu cała rzeka frazesów z powoływaniem się na myśli samego papieża Franciszka o miłości braterskiej. Biedny Artur Klarenbach podnosił jedynie w zdumieniu brwi...
Rzeczywiście można się takiej postawie dziwić, bo zło jest tak blisko, że aż puka do naszych drzwi, a tutaj nam prawią że to nic nie znaczące symptomy. Wspomnianego islamskiego bandytę, który zabił wcześniej naszego kierowcę aby później wjechać w tłum ludzi na jarmarku świątecznym pod kościołem pani Marszałek nazwała więc tradycyjnie, w lewackim stylu, sfrustrowanym uchodźcą, który nie porradził sobie w sytuacji w jakiej się znalazł. Z tego wynika że nacja arabska wymaga od nas nie interwencji wojskowej, ale w pierwszej kolejności opieki psychiatrów i psychologów, skoro jest wśród nich tak wielu zawiedzonych życiem depresantów.
Dobrze chociaż, że sami Niemcy pomału zmieniają front w tym myśleniu i od lewicowych bajdurzeń nowoczesnych Europejczyków przechodzą do konkretnych działań normalnych ludzi. Akcja policji niemieckiej na obóz arabski zorganizowany w hangarze na lotnisku Tempelhof pokazuje, że władze landów powoli mają dość rządów Angeli Merkel i jej tolerancyjnych pogadanek. Z tego powodu - przepraszam za słowa - nie ma złego co by jednak na dobre nie wyszło, chociaż przyznam że walka ze sprowadzoną do Europy ludnością arabską może być długa, krwawa i trudna. Jeśli więc zwykli Niemcy myślą, że rozwiążą problem arabskich imigrantów u siebie tak, jak rozwiązali go kiedyś spece NSDAP z Żydami to są w grubym błędzie. Islamscy imigranci bowiem to nie zasymilowani gospodarczo i językowo od setek lat z narodem niemieckim międzywojenni Żydzi. Islamskich imigrantów poza zsiłkiem nic z niemieckim krajem nie wiąże; Ani własny majątek, ani praca, ani kultura, ani też język, gdyż są oni w znacznej mierze najeźdźcami wysłanymi przez swoich panów oraz białych wrogów chrześcijaństwa na podbój Europy by uczynić z niej z biegiem czasu arabskie kalifaty.
Może piszę o tym dla wielu zbyt prosto, ale taka jest własnie prawda - lakoniczna i mało skomplikowana więc nie ma sensu jej rozmywać morzem słów czy od niej uciekać. Z tego też powodu nie możemy nawet myśleć o tym by czerń islamską przyjmować do siebie, do Polski, gdyż nie jesteśmy w stanie sprawdzić, kto z tych ludzi jest powiązany z ISIS a kto nie jest. Nasze służby choćby starały się jak nie wiem co, nie będą w stanie wyłuskać poszczególnych terrorystów, bo nie zamieszkają w arabskiej głowie. Z ludźmi opętanymi religijnym szaleństwem żaden wywiad jeszcze nie wygrał i nie wygra, co pokazała właśnie islamska akcja w Berlinie a wcześniej w Nicei.
Mam więc nadzieję, że do niektórych opozycyjnych multi-kulti głów w Polsce masakra berlińska wreszcie przemówi, chociaż mocno w to wątpię, szczególnie po tym co usłyszałem z ust przedstawicielki Nowoczesnej oraz tego, co opowiadał jej szef (Petru) o rządzie PiS, że trzeba koniecznie doprowadzić w Polsce do przedterminowych wyborów.
Inne tematy w dziale Polityka