Pogodny Pogodny
238
BLOG

Debata politycznych oszustów

Pogodny Pogodny Polityka Obserwuj notkę 4

Debata i po debacie. Jeśli o mnie chodzi, to najlepszą debatę jaką oglądałem do tej pory zorganizowała u siebie Monika Jaruzelska. Spotkali się wówczas Braun z Bartosiewiczem i nie było to bynajmniej spijanie sobie z dzióbków, ale merytoryczna wymiana ciosów. Od biedy ujdzie jeszcze Kanał Zero Stanowskiego, ale wywiad z kandydatami trudno nazwać debatą.

To co jednak zmajstrował Super Express znalazło się w dolnych rejestrach wszelkich  debat. Formuła do bani. Po pierwsze kandydaci stworzyli sobie aurę równych i równiejszych, typu tego nie lubię więc go nie zapytam albo zapytam aby mu na wizji dowalić, z tego powodu zarówno pytania jak i odpowiedzi były mdłe oraz jałowe, nacechowane przy okazji osobistymi porachunkami politycznymi. Bardziej była to więc debata (w większości) oszustów, niż poważnych ludzi. Kłamstwo i obłuda aż się ulewało co niektórym z ust.

Generalnie można w tej debacie wyróżnić kilka osób, które starały się coś przekazać, choć i tutaj były potknięcia.Np. Grzegorz Braun  jak zwykle sprowokował ciemny las i od razu wilki zawyły, mimo że każdy w Polsce doskonale wie, iż za co dziesiątym jałowcem wielkim lesie można się natknąć na przycupniętego Żymianina lub jego serdecznego przyjaciela.

Adrian Zandberg wykazał się konkretami zmieszczonymi w czasie antenowym, ale cóż z tego skoro mówi tak od dziesięciu lat i nic z tego nie wynika.

Kandydat na prezydenta pan Stanowski, który traktuje tę  kampanię i swój start w niej  na zasadzie happeningu - przyszedłem, zobaczyłem i se poszedłem - objawił się w wspomnianej debacie  jak zawsze czyli na luzie, ale przynajmniej przywalił nastroszonej lewaczce Biejat dziecięcą laurką, co było komiczne ale i gorzkie zarazem, bo co to za minister zdrowia, która wcześniej uczyła w szkole podstawowej języka polskiego?

Rozbawiła mnie również aspirująca do fotela prezydenta RP wiekowa komunistka Joanna Senyszyn. Rozbawiła tym bardziej, że po pierwsze odkleiła się od tego co się działo w studio, a po drugie plotła m.in. koszmarne bzdury, przy okazji podszyte krwiożerczą nienawiścią wobec Kościoła Katolickiego, co wypomniał jej odpytywany przez nią Mentzen, a w chwilę później obiecywała już w wystąpieniu sumującym, że ten sam Kościół weźmie ona pod opiekę niczym dobra matka. Moim zdaniem powinna się zająć robieniem na drutach a nie polityką.

Sławomir Mentzen. O, kandydat Konfederacji chyba wreszcie zrozumiał, że ucieczki z wieców i opowiadanie na nich  idiotyzmów jakie mu podsuwa Wipler mogą mocno podkopać jego dalszą karierę poważnego polityka. W rozgrywce z Braunem przyznawał więc prezesowi Korony Polskiej rację,  delikatnie ją jednak tonując, co  Braun w ripoście uznał za rzut na taśmę w ocenie prawidłowej sytuacji w Polsce.

Bardzo dobrze wypadł  Marek Jakubiak, wie że nie wygra, ale jego słowa aby nie pozwolić na to by układ się domknął mogły chwycić za serce niejednego niezdecydowanego.

Ciekawie wypadł przedstawiciel samorządowców pan Woch, ale kiedy wspomniał, że pochodzi ze wsi, więc wie co to praca na roli, a po za tym  jest hydraulikiem  i pogroził  przy tym reszcie kandydatów trzymaną w ręku "żabą", że im śrubę przykręci, przypomniał mi się od razu pewien słynny prezydent elektryk, który także szumnie zapowiadał puszczenie złodziei w skarpetkach. 

Słabiutko wypadł idealista polityczny Artur  Bartosiewicz. Nie dość że się niepotrzebnie rozgadywał i zapętlał, to jeszcze wchodził w słowa swemu rozmówcy. Bartosiewicz jako minister finansów? Tak. Jako minister gospodarki? Tak. Doradca rządowy? Tak. Prezydent RP? Nie.

W totalne osłupienie wprawił mnie jednak obywatel Maciak. Podziwiam tego człowieka głównie za odwagę. Mało kto chce się przyznać na polskiej scenie politycznej do tego co tak naprawdę chowa i kocha w sercu, a ten pan nie miał z tym problemów. Tak, lubi on Putina, bo jest on dla niego wzorem  twardego polityka, a w Polsce nie ma takich, którzy by byli zdolni wytrzymać presję jaką znosi Putin.  Ten kandydat odpowiadał zresztą  zupełnie inaczej od swoich konkurentów, merytorycznie  ale i  na swój sposób  arogancko,  Nie wiem kto za nim stoi, ale było czuć w  wystąpieniach, że  jego wizerunek w debacie został oparty na sukcesie Stana Tymińskiego.

Nawrocki? Wypadł jak na wiecach, grzeczny, składny ale obły i mdły - bezbarwny. No i ta jego mantra że jest kandydatem obywatelskim a nie kandydatem prezesa PiS, chociaż to widać jak na dłoni

Trzaskowski? Pewny siebie, butny, berliński zbawca Polski i Polaków. Kłamał jak z nut, ale parę razy dętka mu jednak pękła, chyba najbardziej po ciosach Brauna, kiedy to Braun rzucił w jego kierunku: proszę mówić tak dalej, mój adwokat to słyszy.

Hołownia również kłamał na bezczelnego. Ktoś napisał na Salonie, że z TVN-u można wyjść, ale nie TVN z człowieka. Hołownia jest właśnie takim człowiekiem. Biejat do zapomnienia jej lewicowy szowinizm oraz  nienawiść do wszystkiego co moralne i prawe w tym do dziecka nienarodzonego były wręcz porażające.

Na koniec komentujący debatę pan Biceps. Po sprzedaniu Salonu zaciągnął się pod flagę Republiki. Czyżby chciał coś z niej tam  uszczknąć dla siebie? Bo prezes Sakiewicz z dobrobytu, było widać, ledwo się na krześle mieścił.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka