Celowo sparafrazowałem tytuł amerykańskiego serialu w tytule poniższej notki, bo to co się dzieje od lat w Oleśnicy woła o pomstę do nieba i nie tylko do nieba, ale do prokuratury również, chociaż tutaj w obecnej sytuacji moralno-politycznej można założyć, iż ta nie ruszy palcem, chociaż całość oleśnickich eksperymentów przypomina słynne badania doktora Mengele w Auschwitz.
" U dziewięciomiesięcznego Felka podejrzewano wrodzoną łamliwość kości. Jego mama trafiła do szpitala w Łodzi, gdzie chciano zakończyć ciążę poprzez cesarskie cięcie, ale nie chciano zabijać Felka.
Jednak za namową aktywistów aborcyjnych mama Felka pojechała do Oleśnicy – największego w Polsce ośrodka aborcyjnego. Tam, gotowemu już do porodu Felkowi wbito w serce igłę i zabito go zastrzykiem z chlorku potasu. Wedle relacji Gazety Wyborczej dokonała tego osobiście wicedyrektor szpitala Gizela Jagielska, która w przeszłości publicznie chwaliła się robieniem takich zastrzyków w serca dzieci.
Co najmniej od 2023 roku wiadomo, że placówka ta zabija dzieci poprzez wstrzykiwanie im trucizny w serca. Z kolei młodsze dzieci, w pierwszym trymestrze ciąży,mordowane są w Oleśnicy za pomocą tzw. metody próżniowej, polegającej na wyssaniu żywego dziecka z łona matki i rozerwaniu go na kawałki za pomocą specjalnej maszyny ssącej. To wszystko dzieje się od lat na naszych oczach."
Za i na podstawie "Najwyższego Czasu"
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
