Kiedy przeczytałem że pan Romanowski dostał azyl na Węgrzech, pomyślałem że Węgrzy muszą nas jednak szczerze kochać po bratersku, mimo że pewien pan senator RP zaczął doszukiwać się w działaniach Budapesztu ręki cara. A gdyby nawet? Widać an senator niewiele pojmuje z polityki, mianowicie tego że Polska od zawsze była łakomym kąskiem zarówno dla Niemców jak i Rosjan. Nie sądzę jednak aby premier Orban był uzależniony od Putina on po postu robi politykę na rzecz własnego kraju i pomaga nam kiedy widzi że nas chcą utopić w niemieckim gnoju, w przeciwieństwie do naszych mądralińskich typu Tusk i ferajna, którzy chodzą na niemieckiej smyczy i aportują kiedy im każą. Ma też "nasz" premier pod sobą jednakże całe stadko własnych piesków ogrodnika typu pan pan Bodnar, który niestety tak się nadaje do roli ministra jak wół do karety. Ubawiłem się zatem setnie z konferencji prasowej imć Bodnara, kiedy to zaczął pleść androny, że wraz z całym rządem doprowadzą wspomnianego oskarżonego Romanowskiego przed oblicze własnych sędziów. Tu przypomina mi się od razu świetny wierszyk Alana Milne'a z "Alicji w Krainie Czarów", opowiadający o kocie który postanowił osądzić mysz przestrzegając aby czekała i przed procesem nie uciekała, po czym dodał złośliwie cichutko, że adwokatem i katem będzie on sam, on również skaże ją sobie na śmierć. I dziwić się panu Romaszewskiemu? Miał czekać na siepaczy licząc na ich bezstronność? Tymczasem Bodnar grzmi, że poruszy niebo i ziemię aby dorwać człowieka. Pewnie chciał powiedzieć, że przeczołga się po berlińskich wycieraczkach, bo do kogo ma się w tej sprawie zwrócić o pomoc jak nie do nad pana swego pana?
Zapewne Niemcy wymuszą na UE jakieś kroki przeciwko Węgrom, bo to przecież policzek wymierzony w rudy pyszczek ich gubernatora i wszystkich jego sprzymierzeńców nad Wisła, ale nie sądzą aby coś wskórali. Tylko patrzeć jak role się odwrócą i to Berlin będzie brał w azyl tych co teraz różnymi swoimi reżimowymi sztuczkami te azyle na obywatelach wymuszają
Inne tematy w dziale Polityka