Poczęstowano mnie zmielonym mięsem przywiezionym w małym pudełku z Hiszpanii. Wyglądało na nasz tatar, tyle że było bardziej "pastowate" oraz co istotne - bez smaku. Źle, wróć, smak był, ale jakoś nie pasował to smaku naszego mięsa. Dałem więc ów iberyjski wynalazek moim kotom, obwąchały i zostawiły, tylko muchom specjał nie przeszkadzał. Obsiadły go stadem. Wywaliłem więc w cholerę truciznę na kompost.
Podejrzewam po za tym, że albo było to "mięsko" z lokalnych hiszpańskich robaków, albo z tamtejszej drukarki 3D.
Piszę tak, bo teraz czytam, że niedawno Bill Gates wyliczył, że aż 6% w podgrzewaniu planety mają pospolite... krowy, a dlatego mają bo, za przeproszeniem masowo sobie, beztrosko pierdzą. Tak więc, żeby tego więcej nie czyniły, zapobiegliwy Bill wymyślił dla nich specjalne szczepionki zapobiegające pierdzeniu.
Jak jednak znam życie i Gatesa to wcale nie chodzi mu o zdrowie krowy i dobro planety, tylko wciąż chce spełnić swoje marzenie o globalnej depopulacji w ramach której ograniczy się ponownie rodzaj ludzki. Dlatego wpierw będzie szczepionka dla krów (jak ta Pfizera), później krowy masowo zachorują na jakąś tajemniczą chorobę, która następnie przejdzie na ludzi, dzięki czemu sami zaczniemy padać jak muchy, by na koniec zmienić jadłospis na sztuczności, niechorowite robaki oraz smakowite zielsko.
I jak tu nie mówić, że Zenon Laskowik z kabaretu "Tey" nie był wielkim prorokiem skoro blisko pół wieku temu śpiewał:
"Bo my musimy być mniej pazerni
Roślinożerni, roślinożerni
Nam polędwica oraz schab
Nie smakuje tak jak szczaw."
Inne tematy w dziale Rozmaitości