Ta notka nie spodoba się wielu i każdemu z osobna, ale cóż, na tym polega wolność myśli i słowa.
Moja opinia o tym co było, to oczywiście teoria spiskowa, ale jak wszystkim wiadomo każda teoria może mieć w sobie jakieś ziarno prawdy.
A wszystko zaczęło się od śp. Andrzeja Leppera.
Każdy zapewne pamięta tego mówiącego ze swadą ludowego trybuna, wielu też sądzi że jego popularność pośród prostego ludu wynikała nie z tego że mówił jak jest, ale z tego iż był on zdaniem wielu prowadzony na pasku służb rosyjskich, inni że jednak niemieckich. Na dowód tego twierdzili, że rodzina szefa Samoobrony nosiła niemieckie nazwisko Lopper (z o umlaut), które on sobie sam celowo zmienił. Jak było w istocie? Nie wiem. Wiem jedno, Lepper rzeczywiście był bystrym politykiem i wiedział dużo, powiedziałbym nawet że wiedział za dużo, nie tylko o stanie naszego państwa, ale i o poszczególnych politykach i roli jaką odgrywają. Taka wiedza nie wzięła się zapewne z samej tylko uprawy roli. Lepper miał charyzmę i ktoś kto siedział za jego plecami postanowił tę charyzmę dla swoich celów sprytnie wykorzystać.
Dzięki temu przewodniczący Samoobrony stał się niebezpiecznym z racji nie tylko posiadanej przez siebie wiedzy, ale i długiego języka, szczególnie wtedy kiedy zadawał posłom z mównicy sejmowej pamiętne, specyficzne pytania. Odpowiedzią były oczywiście śmiechy, ale sms-y jakie wysyłano z sali Sejmu nie były już takie wesołe. Wtedy to wybuchła wspomniana tzw. afera gruntowa, która doprowadziła do rozpadu egzotycznej koalicji LPR-PiS-Samoobrona, a samego Leppera ostatecznie do śmierci.
Pomysł jak się pozbyć Leppera z polityki zrodził się moim zdaniem na Nowogrodzkiej. Tamtejsi stratedzy wpadli na pomysł z korupcją tylko dlatego, że ta zawsze bywa od zawsze wygodnym zarzutem politycznym. Przy okazji miano się też pozbyć z otoczenia prezesa tzw. podwójnych standardów.
Postanowiono więc, że po wyeliminowaniu z koalicji Leppera jego partię się po prostu przejmie. Uważano ją bowiem za inwigilowaną przez Rosjan. PiS zaś będący sojusznikiem Waszyngtonu i Izraela, nie mógł do tego dopuścić aby tacy ludzie jak Tusk czy Lepper psuli mu politykę wewnętrzną i zagraniczną. Zmajstrowano więc ową misterną prowokację, o której Lepperowi nawet się nie śniło, a jej efekt końcowy wykorzystał ostatecznie jedynie pro niemiecki Tusk.
Intryga miała zasadniczo przewrócić Leppera, czyli ukrócić zapędy Rosjan oraz przy okazji samych Niemców będących w Rosjanami w zażyłych kontaktach, a przy okazji wydobyć na światło dzienne fakt, kto jest tak naprawdę w PiS-ie z nami a kto przeciwko nam. Sprawa nabrała rozpędu, kiedy wyszło na jaw, że kilku ludzi na wysokich stanowiskach państwowych, identyfikujących się wcześniej z polityką Kaczyńskiego okazało się wyjątkowo lojalnymi na rzecz PO. Tymczasem Tusk który dzięki agenturze niemieckiej nad Wisłą był na bieżąco przez nią informowany i instruowany co czynić wykorzystał działania pro pisowskiego CBA do własnych celów. Koalicja się więc rozleciała, a sam Tusk przejął władzę. Lepper ponoć zabiegał jeszcze po wszystkim o spotkanie z prezesem Kaczyńskim, ale ten albo nie miał czasu, albo odkładał spotkanie na później. Ostatecznie, ludowy trybun nie był już nikomu do niczego potrzebnym, jego rola się skończyła. Oficjalnie więc Lepper popełnił samobójstwo, nieoficjalnie zaś że został zamordowany za posiadaną przez siebie wiedzę. Przez kogo? O to należy zapytać agentur, które wzajemnie się zwalczając oferują Polakom każdorazowo przy wyborach gruszki na wierzbie polane patriotycznym sosem o suwerenności Rzeczpospolitej.
Obecna rozgrywka ma więc na celu wzięcie całej puli jaką jest Polska. Agentura niemiecka postawiła więc wszystko na ostrzu noża. Co na to pozostali gracze? Czas pokaże.
Inne tematy w dziale Rozmaitości