Powiadają że jak Pan Bóg człowiekowi niebiańskie drzwi przed nosem zatrzaśnie, to zawsze mu pozostawi uchylone okno.
Piszę to w kontekście powalonej na ziemię przez głupotę Mentzena Konfederacji, która na Opolszczyźnie uzyskała mandat posła do Sejmu. Jest nim polityk Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, pan Włodzimierz Skalik.
Ale to nie wszystko. Dla mnie jeszcze większym zaskoczeniem było nie to, że nie wybrali JKM, Sośnierza czy pani Siarkowskiej do ław poselskich lecz fakt, że Donald nie będzie miał poparcia w Sejmie od niemieckiego reprezentanta, albowiem po raz pierwszy od 1990 roku mniejszość niemiecka odprawiła się z kwitkiem, czyli Sie ging weg.
Jak napisali rozczarowani Niemcy opolscy:
„Członkowie KWW Mniejszość Niemiecka z zaskoczeniem i smutkiem przyjęli informację o nieuzyskaniu mandatu poselskiego i senatorskiego dla żadnego z kandydatów startujących z listy nr 11 – KWW Mniejszość Niemiecka, w tegorocznych wyborach do Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej. Po raz pierwszy od roku 1990 w ławach poselskich nie zasiądzie przedstawiciel mniejszości wybrany z tego komitetu. To z pewnością duża strata dla całej społeczności związanej z Mniejszością Niemiecką."
Mnie to cieszy, nawet bardzo cieszy, bo oznacza to, że są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie :))), pomijając oczywiście salonowych klakierów Bundestagu.
Inne tematy w dziale Polityka