"Relacje między prezydentami Polski i Ukrainy miały się jeszcze pogorszyć po wizycie Zełeńskiego w Lublinie. Jednak obraz, jaki przytaczają cytowane przez WP źródła z Pałacu Prezydenckiego są szokujące. Okazuje się, że prezydent państwa polskiego relacje z prezydentem Ukrainy odbiera osobiście.
Przypomnijmy, że Zełenski poinformował w sobotę, że w drodze powrotnej z USA i Kanady do kraju odwiedził Lublin, gdzie wręczył odznaczenia państwowe polskim wolontariuszom. Dziękuję całej Polsce za nieocenione wsparcie – oświadczył.
„W drodze na Ukrainę miałem zaszczyt uhonorować w Lublinie wysiłki obywateli Polski, wolontariuszy, nieobojętnych serc” – napisał w komunikatorze Telegram prezydent. „Dziękuję całej Polsce za nieocenione wsparcie i solidarność, która pomaga bronić wolności całej naszej Europy!” – dodał.
Biuro prezydenta poinformowało w komunikacie, że prezydent przyznał ordery dziennikarce Blance Zalewskiej i wolontariuszowi Damianowi Dudzie.
– To, co robicie, to wielka praca, pomagać, wspierać Ukraińców na froncie, którzy rzeczywiście bronią nie tylko Ukrainy, ale też, jak uważam, Europy, całego świata, naszych wspólnych wartości – powiedział Zełenski, wręczając ordery.
Ukraiński prezydent ani słowem nie wspomniał jednak ani o premierze rządu warszawskiego, ani też o swoim „przyjacielu” prezydencie Andrzeju Dudzie. Jak podawała Kancelaria Prezydenta, nie było też żadnej propozycji spotkania. Dla Dudy był to cios.
– Prezydent jest rozczarowany i rozgoryczony postawą Wołodymyra Zełenskiego. Traktuje to w kategoriach osobistych. Zbudował przyjacielskie relacje z prezydentem Ukrainy. I teraz ma nadzieję, że jak skończą się niesnaski i zgrzyty między naszymi państwami, ta przyjaźń zostanie utrzymana – twierdzi informator z Pałacu Prezydenckiego, na którego powołuje się WP.
– Atmosfera w Pałacu Prezydenckim w związku z ostatnimi wypowiedziami ukraińskiego przywódcy jest bardzo słaba – dodaje.
Jak podkreśla, spotkanie w Lublinie można było przecież zorganizować. – Chociażby tak jak w lutym, w Rzeszowie, kiedy Zełenski wracał z Brukseli. Teraz można byłoby wyjaśnić, co leży na sercu, porozmawiać w cztery oczy. Zabrakło dobrej woli ze strony Zełenskiego – ocenia.
Według zaś drugiego źródła Wirtualnej Polski, Dudę najbardziej miały zaboleć słowa Zełeńskiego w na forum ONZ.
– Zestawianie nas z pomocnikami Rosji było niegodziwe. To był cios poniżej pasa. Cały świat widział deprecjonowanie roli Polski i umniejszanie pomocy, z jaką pospieszyliśmy po wybuchu wojny. W odpowiedzi polskie władze powinny ściągnąć z placówki w Kijowie ambasadora RP Bartosza Cichockiego, któremu skończyła się kadencja. I zastąpić go chargé d’affaires. To byłby sygnał z naszej strony, że Polska nie pozwoli sobie na takie oceny jak ta, która padła z ust Zełenskiego – podkreśla.
W ocenie informatora z otoczenia Pałacu Prezydenckiego, związanego ze źródłami dyplomatycznymi, od początku eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego Zełeński grał na siebie. Podobnie ma być także teraz.
– Idąc na „zwarcie” z Polską, chce pokazać swojemu społeczeństwu, że dba o interesy swojego kraju. Ale też chce zaskarbić sobie głosy wyborców o narodowych i proukraińskich poglądach. Za rok w Ukrainie mają odbyć się wybory. Zełenski już ma silną konkurencję ze strony Witalija Kliczki, mera Kijowa i Petra Poroszenki, lidera opozycji – wskazuje.
Sprawę na portalu X skomentował w swoim stylu Łukasz Warzecha.
„To jest dramat. Wołodia odrzucił zaloty Jędrusia i Jędruś chlipie w związku z tym w kąciku.
Próbuję sobie wyobrazić takie kategorie widzenia polityki u Churchilla, Reagana czy Adenauera, ale co tu w ogóle porównywać? Głowa polskiego państwa widzi politykę jak dzieciaczek w przedszkolu. «Klasa» polityczna, pożal się Boże” – ocenił."
Za "Najwyższy Czas"
Inne tematy w dziale Polityka