No i upadła wizja Ukrainy że ją przyjmą do NATO. Jakoś dziwnie nasze media obecnie o tej sytuacji piszą, chociaż wcześniej jak jeden mąż o ukraiński akces do sojuszu zabiegały idąc politycznym śladem premiera i prezydenta RP, o których to dziwne informacje krążą od jakiegoś czasu w sieci.
Tymczasem fakt nieprzyjęcia Kijowa do grona natowskiego stał się faktem, i Bogu za to niech będą dzięki. Najzabawniejszym jednak jest to, że przyjęcie do NATO zablokowali najwięksi przyjaciele Ukrainy, czyli Niemcy i USA. I wcale się temu nie dziwię, wiedzą oni bowiem dokładnie czym kiedyś była i czym jest obecna Ukraina. Berlin wie o tym w szczególności, ostatecznie oba narody były w czasie wojny w ścisłym esesmańskim sojuszu. Po drugie nad Szprewą nie wypada się jawnie kolegować z kimś, kto do dzisiaj wielbi w godłach i znakach ludobójcę Hitlera oraz podobnego mu Banderę. USA, tu już inna sprawa. Waszyngton traktuje Ukrainę jedynie w kategorii mięsa armatniego, takiego murzyna, który ma zrobić swoje względem Moskwy i odejść lub zdechnąć. Nikt o zdrowych zmysłach z takim murzynem bratać się więc nie będzie. Źle wróć, nasi koniecznie chcą się koniecznie z nim, wręcz na siłę zbratać, co wynika z drugiego zdania, że o naszych czołowych politykach dziwne informacje krążą w sieci, z tego tytułu ich wsparcie dla Ukraińców w oczach polskich wyborców i części mediów robi się nader podejrzane. No bo jak to inaczej zrozumieć?
Inne tematy w dziale Polityka