Za komuny, tej początkowej i tej schyłkowej wszystko co miało w narodzie wydźwięk suwerenny było określane mianem bądź "zaplutych karłów reakcji", "agenturalnym spiskiem sił wrogich socjalizmowi" lub "warchołami".
Polskie społeczeństwo za sprawą propagandy i terroru przywykło do trzymania go za twarz. W takiej sytuacji mało kogo interesowała wolność i niepodległość. Liczyła się pełna miska oraz spokój ducha. Owszem, po kątach masowo ciosano kołki na komunistycznej władzy i jej rozporządzeniach, ale kiedy przychodziło się opowiedzieć o "być albo nie być" wszyscy pokornie popierali linię partii, sojusz ze Związkiem Radzieckim oraz biedne acz spokojne życie a la PRL. Mało było takich co ryzykowali własne życie lub zdrowie dla idei. Źle, wróć. Bunty społeczne mimo powszechnego lęku jednak się zdarzały, ale czy to coś pomogło, skoro zamiłowanie do agenturalności krąży w nas samych? Lub bardziej - pośród nas?
Dzisiaj tych, którzy chcą odmiany państwa polskiego na inne, bardziej suwerenne gospodarczo i niepodległe, wspomniana agenturalność nazywa potocznie bez zastanowienia "ruską onucą".
Niemniej w obecnej sytuacji, a media robią tutaj wszystko aby utrzymać obowiązujące reguły, to nie sojusz PiS-u z Konfederacją przetnie węzeł gordyjski, jak pragnie wielu, ale bardziej ewentualny sojusz papierowych tygrysów z PSL-u z Kołownią 2050, co pozwoli Nowogrodzkiej w gruncie rzeczyna nowe otwarcie, gdyż Tusk się stacza.
Dopóki będąca zagrożeniem dla układu z Magdalenki Konfederacja ma w sondażach poniżej 10 % tak PiS nie ma się czego z jej strony obawiać. Co ciekawe, Konfederaci wcale się nawet tym nie martwią, są bowiem jak wół minister, kroczą powoli i mielą powoli patrząc przy tym zdecydowanie dalej niż obecna władza, która zapewne liczy na to, że UE którą tak popiera rozleci się z hukiem wcześniej nim oni nad Wisłą zaczną wdrażać wszystkie szaleństwa, które Bruksela im z racji KPO nakazała. Pewnie nadchodzący rozpad UE zechcą przypisać sobie jako kolejny sukces ich polityki oraz obronę Rzeczpospolitej przed unijnym wrogiem :)))
Chwilowo jednak jest jak jest. Plany do wykonania zostały rozpisane, zaś jesienne wybory do Sejmu pokażą komu było bliżej do zwycięstwa a komu do porażki.
Inne tematy w dziale Polityka