Fatalna pierwsza połowa i pierwszy kwadrans drugiej. Nasza reprezentacja wypadła fatalnie. Chilijczycy też się nie popisali chociaż zrobili Polakom hokejowy zamek.
Pod koniec opadli z sił i do głosu zaczęli dochodzić nasi. Niestety, niecelność podań to pięta achillesowa naszych piłkarzy nie mówiąc już o braku pomysłu na grę. Strzelona bramka ze stałego fragmentu (korner) po dobitce przez Piątka uratowała sytuację. Wygrana 1:0 niczego jednak nie oznacza. Kogo chwalić? Z pewnością bramkarza Skorupskiego, który parę razy uratował nam skórę oraz Bereszyńskiego i Grosickiego, którzy wnieśli trochę wigoru do gry. Generalnie jeśli miała to być zasłona dymna to gratuluję, jeśli nie to szkoda oczu na mundial.
Inne tematy w dziale Sport