Każda władza kiedy obrośnie piórami staje się bezczelną. Darują mi te słowa szanowni obrońcy Dobrej Zmiany, ale jeśli w te słowa nie wierzą, to znaczy że reprezentują najwyższą kategorię pośród durni i kretynów.
Oto bowiem prezydent RP zajechał do powiatu lipskiego gdzie raczył się cynicznie tłumaczyć z błędów, które on sam i jemu podobni z rządu sprokurowali.
Cóż więc za słowa wypowiedział szacowany prezydent RP? Otóż poradził on mieszkańcom powiatu aby ci... zacisnęli zęby, gdyż wszystko co się obecnie dzieje z polską gospodarką to nie wina rządu i premiera, gdyż to nie rząd i premier jest winien m.in. wojny na Ukrainie, to nie rząd był także sprawcą pandemii. Wyborne!
Czy potrzeba jeszcze czegoś więcej do oceny jego postawy poza ewangelicznym okrzykiem: "zbluźnił"?
Szkoda, że prezydent nie doradził mieszkańcom powiatu lipskiego, pamiętnych słów dawnego, mentalnego towarzysza partyjnego, co to radził dręczonym Polakom jeść w razie głodu szczaw i mirabelki, byłby dzięki temu bardziej wiarygodnym, a tak wyszedł jedynie na politycznego kłamcę i oszusta.
Inne tematy w dziale Polityka