Bardzo dawno temu proboszcz opowiadając o modlitwie wiernych parafian zażartował, że pewnie nawet sam Bóg nie wie, co tam babcia z jednym zębem klepie. Po kościele przeszedł szmer wesołości. Wczoraj inny już proboszcz jawnym tekstem wyznał, że seminarium jego zgromadzenia ma zaledwie tylko kilku kleryków, że młodzież w parafii odchodzi od kościoła i sakramentów, że co raz popularniejszy w Polsce staje się parafialny trend diakonów żonatych, którzy zastępują kapłanów w tych parafiach, gdzie ich tam brakuje lub zwyczajnie nie ma, że tak było dotąd jedynie na zachodzie, ale teraz ta "moda" przyszła również do Polski i się systematycznie rozkręca i że to niebezpieczny kurs który z czasem jeszcze bardziej osłabi Kościół.
I w tym momencie przypomina mi się wspomniany dawny dowcip proboszcza o jednozębnej babci oraz ewangeliczna przypowieść o ubogiej wdowie, zapewne też z jednym zębem, oddającej ostatni grosz do świątynnej szkatułki, za co w swojej nauce Zbawiciel ją pochwalił, chociaż nie samą mamonę miał tutaj na uwadze.
Rozumiecie teraz dlaczego Kościół się kruszy...?
Stare ludowe powiedzenie mówi, że ryba się psuje od głowy. I owszem prawda to jako żywo, tak jest w istocie. Skądś musi nadejść wskazówka lub przykład aby coś się zmieniło.
Przyznam kiedy słucham tego apostaty i fałszywego proroka Franciszka, który jakby na ironię przybrał imię świętego biedaczyny z Asyżu, to ogarnia mnie i złość i pogarda. Co więc nowego zmalował ten przebieraniec mieniący się biskupem Rzymu?
Otóż wystąpił publicznie przeciwko największemu z darów Boga jakim jest Jego bezgraniczne Miłosierdzie względem człowieka. Ja już pomijam fakt, że Franciszek, domagał się przy okazji pod pozorem dobra także ostatecznego wykolejenia Mszy Św., ale prawdą pozostaje także to, że szatańsko zawistował, czym zdarł sobie z twarzy resztki fałszywej pobożności ukazując tym samym prawdziwe oblicze tego któremu służy. Oto co Franciszek powiedział do kapłanów na Sycylii podczas swojej podróży" "duszpasterskiej" po wyspie.
"Jak się miewa reforma, którą wprowadził Sobór? Co z liturgią? Ja nie wiem, bo nie chodzę na msze na Sycylii i nie wiem, jakie kazania wygłaszają księża. Czy głoszą je tak, że ludzie wychodzą na papierosa, a potem wracają? Czy to są kazania, w których mówi się o wszystkim i o niczym? Pamiętajcie, że po ośmiu minutach uwaga słabnie. Ludzie chcą treści - myśli, uczucia, obrazu - które będą nosić przez cały tydzień. A jak odprawiana jest msza? Ja tam nie chodzę, ale widziałem zdjęcia. Mówię jasno. Moi drodzy, dalej koronki? Gdzie my jesteśmy? 60 lat po Soborze! Trzeba trochę zaktualizować sztukę, modę liturgiczną. Można czasem nosić jakąś koronkę babci, ale tylko czasem."
Diabeł z radością zaciera więc łapy i kopyta słuchając takich wystąpień nie tylko niektórych księży, biskupów, ale również i głowy Kościoła, ale tak miało się stać, co zresztą zapowiedziała w swoich orędziach Matka Boża oraz mistycy, i tak się niestety dzieje.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo