Polacy to jednak naród idiotów. Przykro pisać, ale z politycznego punktu widzenia jest to oskarżenie jak najbardziej w pełni zasadne. Nie stało się to wprawdzie wczoraj ani przedwczoraj, bo stało się to już bardzo dawno temu, niemniej tradycja zobowiązuje.
Sprawnie ujęła temat caryca Katarzyna mówiąc, że Polacy z bohaterów czynią sobie zdrajców, a ze zdrajców robią sobie bohaterów. Zresztą, nieważne czy tak powiedziała, czy nie, ważne że od czasu komunistycznej transformacji w roku 1989 w magdalenkową bandę czworga słowa te ustawicznie rodzą owoce, co widać także i po działaniach umiłowanej Dobrej Zmiany dokąd i ku komu jest jej bliżej.
Ostatnio jeden z prezydenckich urzędników na ten przykład wychwalał bratnią nam od jakiegoś czasu (śmiech) Ukrainę za to, iż dotrzymuje ona Polsce danego przez się słowa. Na dowód tego przytoczył, że lwy z cmentarza Orląt we Lwowie przecież odsłonili ( ale jak słyszałem jednemu ze lwów tarczę podmienili), że kolej nam odblokowali, że plakaty z naszym prezydentem w zbroi sobie po murach wieszają.
A ja zapytam krótko tego pana: Ile to kosztowało polskiego podatnika?
Bo to, że teraz wysyłamy na Ukrainę nasze Kraby, do których podwozia robią nam w Korei Południowej też za darmo się nie odbywa. Dlaczego o tym napisałem? Bo rząd z premedytacją z jednej strony chrzani o dozbrajaniu naszej armii a z drugiej osłabia ją i portfele obywateli. Po drugie ten nieszczęsny urzędnik od siedmiu boleści nie ma żadnej pewności, że Seul sprzeda nam kolejne podwozia, skoro tak chętnie nowoczesne armato haubice oddajemy darmo w pole walki Ukraińcom przeciwko Moskwie? Mogą nam Koreańczycy odpowiedzieć: Walcie i uzbrajajcie się sami. My nie mamy zamiaru aby nas z tą wojną identyfikowano. Niemcy zresztą już nam czołgowo odpowiedzieli, chociaż od Niemców wolałbym niczego nie dostawać.
Jeszcze lepszy numer wyciął ten pan mówiąc o ludobójstwie wołyńskim, twierdząc iż jest to historia przeznaczona dla historyków. Coś w tym guście.
Kozioł Matoł a nie polityk. Toż nie wie, że historia należy przede wszystkim do narodu, bo ten ją tworzy, a nie historycy? A może chętnie by ją zamazał? Tak, jak to uczynił z ambony w ostatnie Święta Zmartwychwstania Pańskiego ks. Drozdowicz, który ze wspomnianej ambony puścił wiernym i nawet zachęcał do śpiewania (bo sam śpiewał) pieśń śpiewaną chętnie przez banderowców i ukraińskich żołnierzy Waffen SS. Kościół nie kiwnął palcem aby ukarać księdza za sprofanowanie pamięci ofiar UPA. Pochwalił natomiast kapłana za ów gest sam ambasador Ukrainy, pan Deszczyca, który zwariowanemu księdzu wręczył ludową koszulę ukraińską mówiąc że:
„Ksiądz Wojciech Drozdowicz rozsławił na cały świat hymn Ukraińskich Strzelców Siczowych „Och, na łące czerwona kalina"
I tak jest gdziekolwiek, kędy człek ucho przyłoży ciekawie.
Teraz buczy w sieci, gdyż do 30 czerwca Polacy mają się zdeklarować ciepłowniczo, czyli powiedzieć państwu PiS czym się ogrzewają, bo jak nie powiedzą, a więc nie doniosą sami na siebie w terminie, to dostaną od Dobrej Zmiany finansowo ostro po kieszeni.
Jak ktoś mi napisze, że zostanie autokonfidentem jest konieczne a nawet sprawiedliwe, to będzie dla mnie nikim innym jak tylko najemnym trollem i agentem bandy czworga w terenie.
Tym bardziej, że np. wrogie nam ekologicznie Niemcy ustami Federalnego Ministerstwo Gospodarki już zapowiedziały, że wyłączone obecnie elektrownie węglowe zostaną ponownie uruchomione w celu produkcji energii elektrycznej, jeśli zaistnieje tylko ryzyko niedoboru gazu lub zabraknie gazu w Niemczech. A klimat jak wiemy, za cholerę mimo jego zaklinania nie ma zamiaru się ocieplić, wręcz przeciwnie.
Zapytam w związku z tym, co włączy wówczas Dobra Zmiana, jeśli Polacy zaczną szczękać zębami z zimna lub nawet z tego powodu zamarzać na śmierć? Obarczą kolejne nadprogramowe zgony epidemią małpiej ospy?
Zapewne wówczas Dobra Zmiana zostanie prędko sama przez naród, w dniu wyborów wyłączona z politycznego obiegu na rzecz następnej, która będzie najpewniej robiła to samo co poprzednia, tylko że już mniej demonstracyjnie, folgując nawet polskim niewolnikom w ich podstawowych potrzebach...
I w ten prosty, niewymuszony sposób wróciliśmy do pierwszego zdania tej notki.
Inne tematy w dziale Polityka