Leżę sobie w łóżku i czytam książkę, a tutaj wchodzi salowa. Szybka, gibka, młoda. Zagaduję ją, odpowiada po polsku. Ucieszony mówię: O, wreszcie narodowe barwy, bo wprzód zaglądały do mnie panie z Ukrainy. Salowa jest wyraźnie oburzona, iż mam czelność wytykać, że ktoś obcy u nas pracuje, dużo lepiej i ciężej. Ba, pani salowa nawet zasugerowała że życzy sobie aby tych pań z Ukrainy w polskich firmach było jak najwięcej, bo wtedy Polacy nauczyliby się pracować.
Jest takie powiedzenie, że ten się śmieje z blizny kto nie miał rany. Tłumaczenie więc tej pani, że opowiada powielane głupstwa to za mało. Przytaczanie jej zaś informacji, iż z liczby 2.800, którzy przybyli do Polski z Ukrainy ledwie 70 tysięcy podjęło pracę, ale 300 tysięcy złożyło wnioski o 500+ również mija się absolutnie z celem, chyba że ludzie ci przyciśnięci naszą dbałością o ich zdrowie wyjadą chyłkiem, gdyż ich miłość do szczepień różnych jest żadna. Tymczasem Polska idąc w zwartym szeregu unijnym może o to gruntownie zadbać.
Przeczytałem bowiem w cieniu wojennej zawieruchy, że:
"Umowa o profilaktyce, gotowości i reakcji pandemicznej, przyjęta w ramach WHO, pozwoliłaby państwom na całym świecie wzmocnić zdolności krajowe, regionalne i globalne oraz zwiększyć odporność na przyszłe pandemie."
Ponadto taki instrument zapewniłby "większe, konsekwentne i długofalowe zaangażowanie polityczne na szczeblu światowych przywódców państw i rządów.
- określiłby jasne procedury i zadania
- zintensyfikowałby długofalowe wsparcie sektora publicznego i prywatnego na wszystkich szczeblach
- promowałby uwzględnianie kwestii zdrowotnych we wszystkich odpowiednich dziedzinach polityki.
Ponadto zdaniem WHO powyższy plan zapewni:
- wczesne wykrywanie pandemii i profilaktykę pandemiczną
- odporność na przyszłe pandemie
- reagowanie na przyszłe pandemie, w szczególności poprzez zapewnienie powszechnego i równego dostępu do rozwiązań medycznych, takich jak szczepionki, leki i diagnostyka
- silniejsze międzynarodowe ramy zdrowotne, w których WHO działałaby jako organ koordynujący globalne kwestie zdrowotne
- podejście „jedno zdrowie” obejmujące zdrowie ludzi, zwierzęta i całą planetę."
Sprawozdanie z prac zapoczątkowanych pod koniec 2021 r. przedstawione będzie w trakcie przyszłorocznego 76. Światowego Zgromadzenia Zdrowia. Porozumienie ma zostać przyjęte najpóźniej do 2024 roku.
Jak wskazała radca prawny, mecenas Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź, "Ministerstwo Zdrowia w oficjalnym piśmie wskazało, iż podstawą do przekazania Światowej Organizacji Zdrowia kompetencji władz państwowych będzie artykuł 90. Konstytucji RP. – Ponieważ Unia Europejska opublikowała wytyczne, które mają być głównymi elementami tego traktatu, nietrudno się domyślić, jaki będzie ewentualny efekt."
Natomiast Justyna Socha, prezes stowarzyszenia „Stop NOP”, podkreśla "że promowana przez WHO i ONZ polityka zdrowotna przeciw covid 19 okazała się całkowicie chybiona, a wspomniane tu organizacje odpowiadają za wybuch globalnej paniki związanej z koronawirusem. Współsprawcami histerii są również środki przekazu czerpiące gros swych zysków z wpływów od wielkich koncernów, m.in. farmaceutycznych czy związanych z szerzej rozumianym rynkiem medycznym."
Ale tego nawet najbardziej gibka salowa łącznie z wielu naszymi politykami zrozumieć nie zdoła.
źródło PCh24, consilium.europa.eu
Inne tematy w dziale Technologie