Wprawdzie temat już jest na SG, ale dla mnie to miód na narodowe serce, bo wreszcie PiS stanął na wysokości zadania w kwestii polityki zagranicznej więc od siebie dodam, że postawiliśmy (przynajmniej na razie) na swoim. Coś szwargotał Der Spiegel, że stosunki z Polską są krytyczne. No i co z tego? Powinny być według der Spiegla lepsze, to znaczy jakie? Pro niemieckie na polskich kolanach?
Brawo nasi. Do rzeczy.
Postanowiono bowiem, że nauka języka niemieckiego w Polsce będzie się odbywała raz w tygodniu. Obcięto też koszty na naukę tego języka i zapisano powyższą zmianę w Dzienniku Ustaw. Świetnie. Nie chce Berlin płacić odszkodowań za zbrodnie wojenne w Polsce, a oprócz tego traktuje mniejszość polską w Niemczech jak coś co należy tylko z buta, to niech więc sam poczuje jak boli polski but.
Należy się Niemcom za całokształt dokonań, za chamstwo Henkla i innych niemieckich firm, które wraz z uwielbieniem Hitlera uczyniły sobie z Polaków w czasie wojny zniewolone bydło.
Nasze działania widać mocno Pangermanów zabolały, bo głos zabrał ambasador Niemiec w RP, który napisał na twitterze:
„Ubolewam z powodu redukcji środków, o której zadecydowano – jednostronnie – na niekorzyść mniejszości niemieckiej w Polsce. Ochrona tożsamości przy jednej godzinie nauki języka tygodniowo jest niemożliwa”, komentuje w mediach społecznościowych ambasador Niemiec, Arndt Freytag von Loringhoven"
Mógłbym odpisać: dziękuj pan Bogu, panie ambasador, bo mogło być jeszcze gorzej. Można było uciąć dotacje dla Niemców w Polsce, skrócić naukę niemieckiego do 15 minut na tydzień i wywalić na dokładkę z polskiego Sejmu niemieckiego posła. W Bundestagu mniejszość polska nie jest o ile wiem reprezentowana.
źródło https://pch24.pl/nowe-zasady-nauki-niemieckiego-wsrod-mniejszosci-w-polsce-ambasador-niezadowolony/
Inne tematy w dziale Polityka