Przeczytałem, że nasi czcigodni w nam panujący postanowili wsadzić nie swoje palce w obce drzwi.
Chęć podpisania paktu z Anglią oraz Ukrainą aby ta ostatnią ochronić przed zakusami Moskwy uważam za niebezpieczną. Nic z tego mieć nie będziemy, co najwyżej krew i łzy, bo cóż możemy mieć w zamian zarówno od Londynu jak i Kijowa?
Pewne sprawy nim się podejmie decyzję należy wpierw konsumować nie na salonach, ale w izbach. To tam nakazane jest szukanie niezbędnych informacji celem uzyskania pełni wiedzy odnośnie wzajemnych relacji. Do takich izb zalicza się np. pewna restauracja w centrum Lwowa.
Gdyby nasz szacowny prezydent RP postanowił ją odwiedzić natychmiast odeszłaby mu jakakolwiek ochota na sojusz z Ukrainą w czymkolwiek, gdyż izba ta jest szanowana przez miejscowy salon. No, ale szacowany prezydent wie zdecydowanie lepiej co narodowi polskiemu potrzeba do szczęścia.
Druga sprawa to zbytnia, ślepa wręcz ufność Londynowi. Anglicy nie raz nas zawiedli srodze w chwili próby. Dlaczego obecnie miało by być inaczej?
Inne tematy w dziale Polityka