Austria, która nie została obok Niemiec wymieniona jako państwo bandyckie, odpowiedzialne za cierpienie milionów, holocaust i pseudo eksperymenty medyczne na niewinnych dzieciach, teraz z pomocą boską uwiązała sobie sztański kamień młyński u szyi. Bóg covidem pomieszał tamtejszym lewicowym neohitlerowcom zmysły, albowiem już im nie wystarczy wsadzać Bogu ducha winnych ludzi do więzień na koszt skazanego za nie przyjęcie śmiercionośnego preparatu bądź karanie takich wysoką grzywną.
To zbyt mało, dlatego od Nowego Roku 2022 w Austrii będzie można skorzystać z opcji o nazwie "śmierć z wyboru". Wybrańcy bogów muszą jedynie wykazać się: pełnoletniością, brakiem stwierdzonych chorób psychicznych, diagnozą medyczną która stwierdzi ich poczytalność oraz obecnością nieuleczalnego schorzenia.
Przyszły samobójca ma też obowiązkowo zaliczyć rozmowę z dwoma lekarzami. Od tego momentu jeśli ma raka, termin jego pozostania pośród żywych wynosi 2 tygodnie, jeśli zaś klient do trumny jest zdrowym na ciele, i powiedzmy na umyśle (chociaż tutaj raczej nie) to okres oczekiwania wyprawy na cemntarz zostaje określony na 12 tygodni. Po tym terminie będzie mógł się wreszcie udać osobiście z odpowiednim kwitkiem do apteki, lub kogoś do nie posłać, a później z ulgą łyknąć lub dać sobie w żyłę odpowiednią dawkę.
Do niedawna nakłanianie do samobójstwa było w Austrii zagrożone wyrokiem 5 lat więzienia.
Jestem zatem ciekawy jak to będzie u nas z tą eutanazją na życzenie. No bo przecież szczepioneczki poczynią z czasem na bank taką rozpierduchę w organizmach zaszczepionych, że oni sami ponownie ze strachu przed ewentualnymi mękami będą chcieli umrzeć ad hoc, nawet na stojąc, aby tylko nie leżeć, nie jęczeć i nie cierpieć. Obstawiam więc ogromne obłożenie polskich aptek w tym względzie, chociaż niektórzy wybiorą zapewne domowe sposoby uwolnienia ziemi od siebie i swojej głupoty.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo