Pogodny Pogodny
282
BLOG

Wojna czeka za ścianą

Pogodny Pogodny Polityka Obserwuj notkę 14

No nie, nieprawdopodobne, po raz pierwszy słyszę w pracy o wojnie. Fabryka drży od komentarzy. Ludzie zwyczajnie boją się agresji Putina i Łukaszenki. Z tego powodu każdy wyciąga jakieś wspomnienia z lekcji historii, lecz niewiele to daje - boją się jeszcze bardziej.

Można w tym miejscu zadać pytanie kto się boi. Oczywiście ci, którzy na ogół swój obywatelski obowiązek względem Kraju mieli gdzieś. Boją się głównie ci, którzy zawsze uważali, że niech sobie ten czy ów  nawet nam majątek odbiera (byle nie mnie), ale ja się nie ukorzę, i do urny nie pójdę na złodziei i zdrajców głosować.

Tymczasem nasza SG, WOT i policja jest niczym niemy mur. Przydałaby się pewnie jakaś reakcja z naszej strony, armatka wodna, gaz łazawiący, gumowa kula ( a na konie i ostra) pewnie tak tez i będzie. Co tam, "pewnie" tak musi być, Łukaszenka napina bowiem z głupawą miną strunę na gryfie do granic możliwości, a Putin ucho do pudła rezonansowego  przykłada i zadaje sobie proste pytanie: pęknie, nie pęknie, a jak pęknie to co? Jak to co? Spadochroniarze!

Rząd nasz ruszył jednakże z miejsca, zdaje się że wreszcie w Warszawie zauważyli, iż to nie są przelewki. Gorączkowe rozmowy naszych polityków z sojusznikami z NATO  mogą sprawić, że Łukaszenka ostatecznie podwinie ogon, wszak jakieś  umowy przecież z sojuszem mamy, a tam są punkty, ostatni piąty mówi bodaj, że jak mahdyści wtargną na nasze terytorium i zaczną do naszych strzelać (a mogą, bo będą uzbrojeni przez ludzi Łukaszenki) wówczas łamany jest punkt o ataku na państwo członkowskie i wówczas wybucha wojna. Moskwa opowie się oczywiście wtedy po stronie świra z kałachem i się zacznie na całego to, co się nie zaczęło na Kubie, bo Chiny zbyt wielką miłością do ruskich nie pałają a Syberia ogromna. Tylko czy tak się stanie? Pytam, bo jak na razie jest tylko natowskie pustosłowie i codzienna demolka naszej granicy.

Czyja będzie ostatecznie wina? Szczerze? Nasza. Mogliśmy się od planów demokratyzowania Białorusi przez UE trzymać się z daleka. Mielibyśmy wówczas czyste sumienie wiedząc kto ją trzyma za pysk i jacy tam ludzie żyją, ale my jak zawsze, hyżo i przed szereg wykonaliśmy skok, niczym hetman narodów  żeby burkselczykom pokazać na co nas stać, że my nie gorsi od nich. No to mamy teraz poważny problem.

Z tego co się dowiaduję Niemcy nam raczej nie pomogą,  autobusów po czarnych nie wyślą. W ten sposób sprawdzić się może niedawny tajny  protokół Merkel-Putin, że mahdyści z pomocą Łukaszenki mają do Polski wejść, choćby siłowo, i w tej Polsce już pozostać, celem późniejszej asymilacji z maczetą w ręku. Ewentualnie, Niemcy w wyniku agresji przy całkowitej bierności NATO wejdą do nas od zachodu pod pozorem obrony Rzeczpospolitej, a tak naprawdę swoich byłych terenów. Zaś prezydent Biden starczym ruchem łapki ten niemiecko-rosyjski deal przyklepie. Czują to widać na odległość zagrożeni Czesi, gdyż nie chcą podobnej sytuacji i islamskiego idraństwa mieć u siebie, już kiedyś zresztą przeżyli Monachium, składają więc Warszawie propozycję nie do odrzucenia, chcą nam przysłać do pomocy swoją policję, być może także i wojsko. Podobnie pewnie uczynią Węgrzy, zapewne i Słowacy. Baltica się jedynie wszystkiemu na zimno przygląda, Litwa zawsze była nam wrogą, ostatecznie to nie z nimi wojuje Putin rękoma Łukaszenki, tylko z zadziorną i chełpliwą Polską, zaś wicepremier Gliński oświadcza wprost i wobec, że mogą się zdarzyć w Polsce niebawem rzeczy straszne. No to czekamy. Wóz albo przewóz.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka