Czy utrzymamy Niepodległość?
Mam co raz większe wątpliwości.
Wczoraj byłem u swojej kochanej siostry z wizytą rodzinną i wyszedłem od niej w szoku jeszcze większym niż zazwyczaj, bo to że moja szacowna Kościoła katolickiego nie trawi za sprawą medialnej sieczki Polsat-TVN, to wiedziałem od dawna. Teraz jest jeszcze gorzej. Wspomniana medialana sieczka nakazuje jej już myśleć bardziej ofensywnie, wrogo do własnego państwa.
Ktoś powie: oj tam, oj, tam. Ja odpowiem: nie takie znowu "oj, tam".
To że ona tak myśli, to pół biedy, ale podobnie myśli też jej mąż, podobnie myślą jej dorosłe dzieci. Pytam zatem, ilu jest takich ludzi w Polsce?
Nie trzeba pytać.
Odpowiedź widać wyraźnie w sondażach, tę odpowiedź można znaleźć zresztą nawet tutaj, w niektórych komentarzach osób zalogowanych i niezalogowanych.
Widać doskonale, wszędzie, tę niesłychaną chęć do tego, aby Polska z państwa z tradycją i historią stała się na powrót tym, czym już kiedyś była - zależną od obcej stolicy prowincją.
Oczywiście, wielu temu zaprzeczy i stwierdzi, że już jesteśmy taką prowincją, że rządzi nami judeo-amerykański zarząd.
Tak, bezsprzecznie, to prawda, lecz co w zamian, w sytuacji kiedy niemal połowa wyborców milczy i ma los Kraju poza swoim umysłem?
Prawda jest bolesna.
W wyborach głosuje niespełna połowa uprawnionych, ta połowa podzielona jest następnie na niemal równo, pół na pół, zwolenników Polski fasadowej zależnej i na zwoleników Polski w pełni Niepodleglej. Reszta się tym targającym wzajemnie połówkom jedynie przygląda, kręci swoje lody i mówi pod nosem: "Po co mam zabierać głos, głosować za czymś, skoro wszyscy politycy są tacy sami: Kurwy i złodzieje?"
Oczywiście, nie pytają skąd to się wzięło, a przecież każdy wie doskonale skąd.
Przypomnę nie rok 1945, ale początek lat dwudziestych. Ledwo co z lekka okrzepnięta Rzeczpospolita. Wiec legionistów w Kielcach. Przemawia Marszałek Piłsudski, mówi do zebranego tłumu o wspólnocie narodowej, o państwie. Tłum słucha w milczeniu, kiedy Marszałek kończy przemówienie patriotycznym okrzykiem, jakaś stara kobiecina chce odkrzyknąć "Niech żyje Polska!", lecz jej stojący obok usta zatykają, jakby w obawie, że ten co tak pięknie opowiadał to dzisiaj jest, ale jutro już go w Kielcach nie będzie, a nie wiadomo kto po nim przyjdzie, lepiej się więc nie wychylać.
Z takiej postawy rodzi się nieomal zawsze narodowa, wroga państwu obojętność społeczna, następnie jawna zdrada i wreszcie niewola, czyli świadoma niechęć do wszystkiego co nasze własne - polskie.
Dzisiaj przeczytałem (informacja za Radiem Białystok), że duża grupa imigrantów podzielona na dwie bandy po kilkadziesiąt osób sforsowała zasieki i wdarła się na teren naszego państwa. Część już wyłapano, reszty nadal szukają. Znajdą ich?
Może być ciężko, skoro tamte tereny aż kipią nienawiścią do polskości, do legendy o majorze "Łupaszce" i kapitanie "Burym" zaś afiszują się z poparciem dla Herr Lorda.
Moja znajoma ma w pracy koleżankę. Osoba ta ma polskie obywatelstwo, urodziła się jednakże w Rosji, tam pobierała nauki, tam należała do tych co jeździli na obozy do Arteku. Do dzisiaj ponoć rzewnie wspomina Rosję. i nachwalić się nie może rządów Władimira Putina, a jest przy tym wścibska. Znajoma mnie pyta jak postępować w kontaktach z koleżanką.
Odpowiedziałem. Trzymaj się od niej na dystans i specjalnie nic w jej obecności nie mów takiego, co by mogło ci później zaszkodzić. Unikaj rozmów na tematy polityczne, nie wiadomo bowiem, czy ta pani nie jest już na etapie pisania listy proskrypcyjnej dla swoich. Zresztą, historię naszą znasz, więc wiesz jak tacy z nami postępowali.
No i może tak być.
Janusz Korwin-Mikke wzburzył Sejm, kiedy powiedział w wystąpieniu, że za jakiś czas dzięki polityce PiS na naszej granicy z Białorusia nie będą stali imigranci, ale silna armia rosyjska. Ta armia wprawdzie już i tak stoi na naszej granicy tyle że od północy, ale dlaczego miałaby nie stanąć i na jej wschodniej stronie?
Lecz jeżeli stanie a następnie postanowi nas "odwiedzić" w myśl idei Stalina, " że tam gdzie stanął żołnierz radziecki jest Związek Radziecki ", to ilu Polaków pójdzie ją witać kwiatami, a ilu wówczas chwyci za broń?
Mikker
Inne tematy w dziale Polityka