Putin szykuje rękoma Łukaszenki imigrancki najazd na Polskę. Ci podobnie jak to było na południu Europy nie zawahają się przed niczym aby się tylko wedrzeć na teren Rzeczpospolitej. Rząd tymczasem ogląda się na Brukselę, a ta po przyjacielsku zapewnia o solidarności, ale jak tylko czarni wkroczą na nasze terytorium to Berlin automatycznie zatrzasnie im drzwi przed nosem. I o to chodzi, wschód z zachodem się dogadał, ci ludzie mają do nas wejść i już od nas mają nie wyjść. Rząd jak malowana lala, zamiast ostrzec z góry sowieckich agresorów, że się nie będzie patyczkował z ich najemnikami, zwleka licząc na pokojowe rozwiązanie problemu. Tymczasem trzeba postąpić tak jak postąpił Aleksander Macedoński z węzłem gordyjskim - dobyć miecza, ciąć i po krzyku. Jednym słowem, wchodzą na nasze terytorium jacyś agresorzy? Wchodzą, więc ich po prostu zabijmy nie patrząc że młody, starzec, kobieta czy dziecko. Tak, to brutalne działanie, ale innej drogi w tym kryzysie nie ma, chyba że rząd stać na późniejsze ofiary złożone z niewinnych ludzi, na poszukiwania niby to zasymilowanych lecz sfrustrowanych mudżahedinów z maczetami na polskich ulicach, lub na wieloletnie utrzymywanie czarnych darmozjadów i złodziei w polskich więzieniach, bo o taki właśnie scenariusz rozwoju wypadków w Rzeczpospolitej Brukseli i Berlinowi głównie chodzi. O krajowych resortowych zaprzańcach nawet nie piszę, dla nich wszystko co polskie jest z natury ohydne i wstrętne, dla nich byłoby najlepiej gdyby Polski w obecnym kształcie wcale nie było.
Ps.
Teraz słyszę z ust polityka kresowego że będziemy musieli strzelać aby obronić naszą granicę, bo imigranci szkoleni i obdarzeni bronią przez białoruskie służby zaczną strzelać do nas pierwsi i to niebawem
Inne tematy w dziale Polityka