Dlaczego słabe drużyny potrafią być czasem mocnymi? Odpowiedź jest prosta jak drut, ich słabość wynika nie tyle z ich mocy, ile z pogardy oraz lekceważenia ze strony rywala. W ten sposób powstaje to, co kibice słabych zespołów uwielbiają najbardziej: utarcie nosa napuszonym arogantom. Sensacja, Dawid pokonuje Goliata.
Tak też jest z Legią, szarak, albo jeszcze gorzej, ogon szaraka, który zwijał się pod byle kopnięciem trampkarza z bałkańskiego kartofliska nagle okazał swoją moc. Ugryzł boleśnie, wyrwał do przodu i tyle go widzieli, ale czy tak będzie dalej?
Nie sądzę. Wygrana z Leicester City czy Spartakiem Moskwa, a więc rywalami z tzw. lepszego pilkarskiego sortu wskazuje na to co powyżej. Rywale Legię po prostu zwyczajnie zlekceważyli. Napoli to już jednak inna półka, ale gdyby to Napoli było tym pierwszym na rozkładzie zamiast dwóch poprzednich drużyn, to nie jest wykluczonym że, i ono by się nadziało na niespodziewany cios-nokaut szaraka znad Wisły. Napoli jednak wzięło pod uwagę dlaczego tak się stało z Leicester City i Spartakiem dlatego mamy co mamy. Napoli Legii nie zlekceważyło.
Napoli zanalizowało grę legionistów i posłało ich do domu z trzema bramkami. Jeśli więc ktoś coś mówi o dobrej grze naszych piłkarzy to posłużę się zdaniem Obserwathora o statystykach z tego meczu, a te były dla polskiej ekipy miażdżące jeśli nawet nie ośmieszające (proszę sprawdzić). Z tego tytułu, szczerze, darowałem sobie obejrzenie tego przykrego dla kibica retro....
Co dalej? Będą schody. Zarówno Spartak jak i Leicester City nie pozwolą już sobie w rewanżu na taki blamaż jak za pierwszym razem. Jest wprawdzie minimalna szansa, że Spartaka na własnym boisku w Warszawie Legia zdoła przycisnąć do murawy, ale specjalnie nie wierzę aby tak się stało już w Anglii, bo rywal nauczony raz moresu teraz przed własną publicznością zechce się pokazać i zapewne pokaże na co go stać. A Napoli? Pójdzie pewnie na typową włoską "łatwiznę", bo mają też kim tę łatwiznę sobie sprokurować. Zadowoli ich więc nawet bezbramkowy remis. Tak więc, jak napisałem w komentarzu pod inną notką, wyjście Legii z grupy widzę bardzo cienko, podobnie jak los Michniewicza na stołku trenera. No, chyba żeby zdarzył się jakiś piłkarski cud, ale o tego będzie w tej sytuacji niezwykle trudno.
Inne tematy w dziale Sport