Zaczyna się ruch w na politycznym froncie Polska-Izrael. Najważniejsze dla nas, to nie dać się zepchnąć do narożnika. Nie dać się stłamsić oskarżeniami i bałamutnymi wypowiedziami strony izraelskiej o jakiejś naszej historycznej odpowiedzialności za ich straty.
Na własne oczy widziałem w mieście moim, które przed wojną należało w sporej mierze do spoleczności żydowskiej z polskim obywatelstwem, jak obecnie jej spadkobiercy, lub ludzie ogólnie ze spadkiem nie związani potrafią chachmęcić.
Przykłady: Mykwa. Po wojnie miejska łaźnia. Poszła diaspora żydowska z magistratem miasta na noże o ten teren, o budynek, tłumacząc chęć odzyskania tego mienia głównie względami religijnymi. Otrzymali więc mykwę, którą niemal natychmiast, na pniu, sprzedali wraz z działką za godziwe pieniądze pod galerię handlową. Wcale im nie przeszkadzało i nie przeszkadza zapewne dotąd, że święte dla nich płytki z gwiazdą Dawida można do dzisiaj znaleźć pod asfaltem. Temat drugi to rampa, skąd Niemcy wysłali Żydów do obozów po likwidacji miejscowego getta. Miejsce przez lata zarośnięte krzakami, w którym okoliczni pijaczkowie mieli punkt zborny, porządkowane raz do roku na wiosnę z pieniędzy miasta, kiedy to zjeżdżały się wycieczki z rabinem na czele aby odśpiewać modlitwy. Dzisiaj oczywiście po rampie oraz wycieczkach nie ma śladu. W tym miejscu znajduje się obecnie parking dla aut po renowacji linii kolejowej oraz dworca PKP (perony, przejścia podziemne). Temat trzeci to Kirkut. Tutaj było również nieustające jęczenie, że brak pieniędzy na renowację i tym podobne. Jak to wygląda w praktyce? Fatalnie. Zdaje się że społeczność żydowska miejsce swego pochówku w mieście ustawicznie traktuje jako łatwy sposób do zdobywania pieniędzy. Ostatnim tematem jest największy drewniany budynek w Europie. Przed wojną luksusowe sanatorium, a po wojnie przez lata liceum medyczne. Liceum za pobyt jednak podziękowano. Budynek sporym nakładem kosztów odnowiono. Wszyscy wiedzą z czyich pieniędzy i dla kogo jest on obecnie przeznaczony, jak ktoś nie wie, to dopiszę, że na starość Żydzi się przede wszystkim leczą.
Ogólnie nie mam nic przeciwko zwrotom mająktów, jeśli jest udowodniony żyjący spadkobierca, ale nóż się otwiera w kieszeni kiedy stosuje się wobec Polski polityczny szantaż aby nas wydrenować z tegoż majątku, który do państwa Izrael nigdy nie należał, gdyż tego państwa wówczas nie było na żadnej mapie świata, a ludzie którzy byli właścicielami zniszczonych oraz okradzionych przez Niemców nieruchomości w Polsce mieli obywatelstwo nie izraelskie lecz polskie. Tak więc nowojorskim, żydowskim szantażystom z USA i złodziejom żydowskim w Izraelu za przeproszeniem gówno więc do tego, jakie prawa Polska ustala sobie nad Wisłą.
Zresztą, była zawarta umowa pomiędzy rządem Gomułki kontrolowanym przez Sowietów a diasporą żydowską w USA odnośnie utraconego majątku. Polska jaka wtedy nie była, ogołocona z inwentarza przez obu okupantów, w dodatku będąca pod zaborem jednego z nich, chociaż nie musiała, to jednak zapłaciła wówczas za ten utracony żydowski majątek, jak na tamte czasy ciężkie pieniądze. Resztę zobowiązań miał pokryć z własnej kieszeni rząd USA.
Zapomnieli już? Nie, nie zapomnieli, bo oszust i szantażysta nigdy nie patrzy wstecz. Dlatego proszę, ani kroku w tył. Tym bardziej, że mieliśmy pokazówkę z IPN, mieliśmy też hucpę z tzw. polskim mordem na Żydach w Kielcach i w Jedwabnym oraz wiele innych zdarzeń. Ten naród (żydowski) nie zna pojęcia litości wobec słabszych, dlatego nigdy nie podskakiwali do nas ze zwrotami, kiedy byliśmy pod zarządem politycznym imperium Rosjan, bo Rosja traktowała Polskę niemal jak własne dziedzictwo, jak własny kawałek tortu, do którego nikt, włącznie z żydowską diasporą, nie miał żadnego dostępu. Czy to oznacza, że powinniśmy teraz znowu się do Moskwy uśmiechać aby nas "broniła" przed Zydami? Nie. Wskazuję jedynie mentalność naszych przeciwników, bo tę trzeba znać.
Warto by wiec było, gdyby nasi szacowni rządzący przeczytali książkę wydaną latem 1939 roku na temat mniejszości żydowskiej w Polsce, a napisaną przez zabitego przez Niemców w powstaniu warszawskim ks. Stanisława Trzeciaka pt. "Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce". Może wtedy wiedzieliby jak postępować wobec szantażującego obecnie Polskę Izraela?
Inne tematy w dziale Polityka