Amerykańscy komercjaliści z AccuWeather zakładają zawsze szalone scenariusze. Tym razem też tak było, na początku roku zapowiadali nam super ciepłą wiosnę i gorące lato. Nasz szacowny IMGW podobnie wieszczy letnią pogodę w wakacje, tylko te wieszczenie jest jak wróżby z fusów. Kwiecień splatał niemałego figla meteo i zwolennikom globalnego ocieplenia, którzy aby jakoś wypełznąć z tej zasadzki zaczęli rozsiewać teorię, że stało się tak przez to, iż jest cieplej globalnie, a to skutkuje zimnem lokalnie.
No, można im pogratulować tej teorii ale w kawałku, bo na Syberii i w Moskwie faktycznie, majowe upały jak sto lat temu za cara. No dobrze, ale nasz maj okazał się równie paskudny co kwiecień. Mało tego, prognozy mówią że pod koniec miesiąca możliwe są... przymrozki. Niby nic takiego, matka opowiadała mi, że na początku czerwca w roku 1946 spadł śnieg. Wprawdzie zniknął tak szybko jak się pojawił, ale ilości były znaczące, ponoć sięgał do kostek. Swoim ciężarem łamał gałezie drzew w sadzie. Dlaczego o tym piszę, bo prognoza na czerwiec nie nastraja wielkim optymizmem, mimo że wstępnie uległa ona już zmianie. Otóż miało lać podobnie jak w maju, w dodatku przy temperaturze, która czerwcom w Polsce jest z reguły obcą. IMGW wprawdzie pociesza, że będzie lepiej, ale modele wieszczą zupełnie co innego. Czerwiec po prostu, co tu kryć, jawi się po chamsku zimnym, z...przygruntowymi przymrozkami!. Opadów faktycznie nie będzie w takiej ilości jak obecnie, ale niebo ma być bezchmurne, co na pozór daje tylko uśmiech, bo chociaż pojawi się słońce w nadmiarze, to przy ustawicznym bacie arktycznego powietrza płynącego znad Skandynawii nie sprawi nam radości. Noce i poranki (no nie wszystkie, bo tego by jeszcze brakowało) będą więc zimne w granicach 5 stopni. Upałów raczej się więc nie spodziewajmy, choć ciepłe dni też się trafią, ale będą w zdecydowanej mniejszości jako przerywnik od arktycznych podmuchów.
Maj za sprawą Jet Streamu upodobnił się do śnieżnego kwietnia. Czerwiec zapowiada już, że przytuli się temperaturą do zimnego maja. Nie wiadomo w jakim kierunku skierują się kolejne dwa letnie miesiące lipiec z sierpniem, ale trzeba się liczyć z tym, że piece nie wygasną, co da zapewne ekologom kolejną szansę do utyskiwania na ogólnopolski smog kopciuchowy wynikający z powodu globalnego ocieplenia. 25 kwietnia napisałem, że szykuje się nam rok bez lata z grypą w tle, i jak dotąd wszystko wskazuje na to, że się nie pomyliłem, a bardzo chciałbym. I tylko pomidorów żal...
Inne tematy w dziale Rozmaitości