"Przed trzema laty w Instytucie Pamięci Narodowej, w miejscu znamiennym, dlatego że sygnuje to Komisja d/s Zbrodni przeciwko narodowi polskiemu, ukazała się bardzo ciekawa i bardzo ważna publikacja, zbiór artykułów naukowych. "Elity i przedstawiciele społeczności żydowskiej podczas II wojny światowej". Wiekszość tej publikacji dotyczy spraw polskich, elit żydowskich na terenie Polski, a także są opisane elity żydowskie w okupowanej Europie, w innych krajach. Porównawczo żeby było wiadomo.
Publikacja robi wrażenie, bo jak to się mówi, jest gruba, ale to jest dowód, że tam jest wiele wiedzy. Warto do tego sięgać, warto się tym posługiwać żeby wiedzieć jak najwięcej. Wszyscy ci, którzy zajmują się tą tematyką, a wielu ludzi uważa że się znają powinni zaczynać od takich publikacji. Powinni zapoznawać się z pracami źródłowymi. Dramatem całej dyskusji żydowsko-światowej, czy w naszym przypadku żydowsko-polskiej jest to, co kiedyś nieopatrznie, prawdopodobnie wyraził jedne z historyków żydowskich w USA w 1997 roku, czyli bardzo dawno, od tamtego czasu jest tylko i wyłącznie gorzej. On powiedział tak:
"Być może w USA istnieje kilku nieżydowskich historyków zajmujących się holocaustem, ale to wyjątki. Zdecydowana większość z nas to Żydzi."
Pierwsze dwa słowa, być może są badzo znamienne. Nawet on nie jest pewien czy te kilka osób, innego pochodzenia w tym środowisku by się znalazło. Czyli dyskutują sami o sobie, w taki sposób w jaki chcą, i narzucają wszystkim innym swoją narrację. Ktoś, kto chciałby wziąć w tym udział musiałby się albo przystosować do wyznaczonych ram, albo zostanie okrzyknięty nienawistnikiem, antysemitą, nieuczonym i wszystkim co najgorsze. Zeby zajmować się taką tematyką trzeba znać źródła. Tych źródeł jest wystraczająco wiele. To są publikacje powojenne ludzi którzy przeżyli zagładę, a społeczność żydowska dzieliła się na dwa podstawowe odłamy, trzeba o tym pamiętać.
Na te środowiska syjonistyczne, w olbrzymiej większości świeckie nastawione na budowę po wojnie państwa żydowskiego i środowiska religijne, głęboko religijne, tam gdzie przywódcą duchowym był rabin, gdzie kierowano się prawem Bożym. Oni się zachowywali zupełnie inaczej, ale przez to że zachowywali się zupełnie inaczej byli także inaczej traktowani. Nie mówię przez Niemców, dla Niemców Żyd to był Żyd. To miała być ofiara, ale wewnatrz tej społeczności nie każdy Żyd był taki sam dla drugiego Żyda. Jedni byli wartościowi, a drudzy jakby tak podwartościowi. Wyraził to jeden z założycieli państwa Izrael. Bardzo znany przed wojną w Polsce człowiek, ten który miał duży wpływ na wykształcenie się orientacji syjonistycznej i wreszcie wcielenie jej w życie - Yitzhak Gruenbaum żydowski działacz syjonistyczny w II Rzeczypospolitej, poseł na Sejm Ustawodawczy i Sejm I, II i III kadencji II RP, jeden z sygnatariuszy deklaracji niepodległości Izraela.
Kiedy w 1942-1943 roku rozpoczął się holocaust, bo on się rozpoczyna naprawdę na wielką skalę od likwidacji części getta warszawskiego latem 1942 roku, która się wydawała że jest to najgorsze co Żydów do tej pory spotkało, a to dopiero była zapowiedź. Kiedy prominentni przedstawiciele społeczności żydowskiej, społeczności religijnej zwracali się do Gruenbauma i jego środowiska, które dysponowało ogromnymi funduszami syjonistycznymi o pomoc, żeby ratować tych nieszczęśników, tu i teraz. P
Państwo może poczekać, państwo może mieć mniej pieniędzy później, to co jest, to co zostało zgromadzone, zebraliśmy w swoich lokalnych społecznościach żydowskich na całym świecie, przeznaczmy na ratowanie tych, których można jeszcze uratować. Rzecznikiem takiej postawy był rabin Izaak Meir Lewin.On się zwrócił do Gruenbauma na spotkaniu Syjonistycznego Komitetu Wykonawczego i błagał, nie mówił, tylko błagał
"Czy nie wstrzymacie pracy w Palestynie, w czasie kiedy oni mordują oraz wyżynają Żydów setkami tysięcy, a nawet milionami? Nie twórz nowych osiedli. Przeznacz te pieniądze na te potrzeby", a Gruenbaum odpowiedział mu wyniośle: "Syjonizm jest ponad wszystkim"
podkreślając że nie przeznaczy żadnych funduszy do ratowania Żydów w Polsce i powiedział coś, co brzmi, nawet jeszcze po latach po prostu strasznie. Jest czymś z ludzkiego punktu widzenia nie do pojęcia.
"Jedna krowa w Palestynie jest ważniejsza niż wszyscy Żydzi w Polsce."
Czyli można poświęcić trzymilionową społeczność w większości Żydów ortodoksyjnych, religijnych, dlatego że oni będą nieprzydatni. W Palestynie ważniejsza będzie krowa od jakichś tam hałatowych i pejsatych wyglądających jak wziętych żywcem ze średniowiecza, bo my budujemy nowoczesne, syjonistyczne państwo.
Dziś bardzo łatwo oskarża się Polaków o nie udzielanie pomocy, ale też musimy pamiętać, że te społeczności żydowskie były zróżnicowane. Jedne chciały pomocy inne nie. Jedne mogły jej oczekiwać inne nie. Żydzi którzy się nie asymilowali, nie przebywali w polskich domach, nie znali języka polskiego, nie znali polskich obyczajów, byli bardzo trudni do ukrycia. To byly tylko indywidualne przypadki. Uratowała się żydowska elita. Ci najważniejsi dla budowy nowego komunistycznego przecież państwa w Palestynie, bo to państwo było wzorowane na Związku Sowieckim, te kibuce czyli sowchozy i cała mentalność wówczas kształtowana, zdobywcza i zaborcza wzięła się właśnie stamtąd, z socjalizmu światowego.
Źródła które mamy mówią jak oni traktowali sami siebie w przypadkach gdy następowało coś strasznego, czyli dokonywała się zagłada, nawet jeszcze wtedy potrafili się różnicować.
Jeden z Żydów, który przeżył getto w Ostrowcu Świętokrzyskim opisuje sytuację i to są jego pierwsze wrażenia tuż po zakończeniu działań wojennych na tym terenie gdzie on się znalazł, na terenie dawnego GG a tu już się tworzy Polska ludowa, społeczności lokalne żydowskie zbierają relacje, dokumentują wszystko co się tylko da, i chwała im za to, bo dzięki temu mamy sporo źródeł, o których wiemy przynajmniej że są i możemy, powinniśmy z nich korzystać. On pisał tak:
"Policja żydowska od momentu jej powstania była gorliwsza od gestapo."
Dlaczego dzisiaj przypisuje się te wszystkie cechy Polakom? Jeśli najwpierw musimy zbadać to co się działo w środku. Musimy stanąć w tej prawdzie przed lustrem, spojrzeć sobie samemu w twarz.
"Policja żydowska urządzała łapanki a ludzi bili do krwi."
Przecież to nie byli Polacy. Polacy nie mieli wstępu do getta. Nie mogli tam wchodzić. Nie mogli się tak zachowywać jak nam się dzisiaj przypisuje. Getto było enklawą, zamkniętą, zarządzaną pzrez społeczności lokalne żydowskie i w jakimś sposób pod ochroną niemiecką, bo skoro Polakom nie wolno było tam wchodzić, to znaczy że ci Żydzi byli tam chronieni dla tych specyficznie pojętych potrzeb niemieckich.
"Policja żydowska znęcała się na ofiarami niemieckiego terroru. W wielu wypadkach swoim sadyzmem przekroczyli samych gestapowców."
To są świadectwa żydowskie, nie polskie o Żydach. Oni mówią sami o sobie. A kto służył w policji żydowskiej, tak jak dzisiaj oceniamy różnego rodzaju szmalcowników i mamy dla nich tylko i wyłącznie słowa potępienia, to pamiętamy o tym, że to nie była polska elita, to ne byli profesorowie, inżynierowie, adwokaci i tak dalej, przedstawiciele nauki i sztuki, to byl element zdesocjalizowany. To był margines społeczny. Wszystko co najgorsze. Po drugiej stronie muru - mówiąc tak w przenośni - w tym przypadku mamy podział na elitę żydowską i na te doły. Elita żydowska to jest policja żydowska. To jest gestapo żydowskie. Tak, było takie. To są wielotysięczne agnetury ludzi wypuszczonych na zewnątrz, którzy mają wyłapywać Żydów, którzy się ukrywają. Żyd Żydowi się nie przyzna? W sytuacji zgarożenia? Do swojego ma się zaufanie, a oni prowadzili ich na zagładę. I dzisiaj mówi się, że to przecież byliśmy my.
Lokalnie mamy drastyczne sytuacje, opisy gdy zjeżdżały elity żydowskie z zewnątrz do tych małych gett lokalnych, sprowadzani z Wiednia, miast europejskich. Ludzie którzy już nie znali języka, tradycji. Przedstawiciele tych elit trafiali w straszne środowiska żydowskie. I kto im udzielał pomocy? Polacy. Polacy zwracali sie do Niemców żeby ich wziąć pod ochronę. Nie dostawali przydziału żywności. Zabierano im to co mieli, a jeszcze drastyczniejsza jest sytuacja tam, gdzie w gettach jest zgromadzona ludność cygańska. Dla nich Niemcy nie zakładali oddzielnych obozów. Nie trzymali ich w gettach cygańskich. Trafiali do gett żydowskich. Tak straszne opisy ludzkiej nędzy moralnej jak się nad nimi znęcano głodząc ich przez wiele dni, żeby ich wykończyć głodem, by tę żywność zagarnąć dla siebie nie ma porównania. Nie ma tego gdzie indziej. W gettcie warszawskim relacje spisane przecież przez samych Żydów, że nie można było znieść wycia głodnej ludności cygańskiej za drutami, bo oni umierali z głodu. I na zewnątrz była obojętność. Dlaczego to wszystko ma spadać na nas? (...)"
Leszek Żebrowski
polski ekonomista i publicysta historyczny.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo