"Who knows what he wants exactly, he should be wise enough to settle for half."
Dzisiaj rano jadąc autem usłyszałem w radiu RFM FM taką oto nowinkę. Oto syn byłej premier pani Beaty Szydło, Tymoteusz, który swego czasu po wyświęceniu na księdza zrezygnował jednak z niewyjaśnionych do końca powodów z kapłaństwa podjął niedawno pracę jako... referent d/s torebek plastikowych (?).
To że podjął pracę to żaden wstyd, ale prowadzący audycję zaczęli jednakże brzydko kpić, że dużo do powiedzenia miała w podjęciu tej decyzji sławna mama, gdyż syn dostał pracę u... pana Obajtka w "Orlenie".
Ja rozumiem te opozycyjne "ochy i achy" oparte o barierkę zazdrości, a czasem i nienawiści, ale tak bardzo chciałbym zobaczyć obu panów redaktorów w sytuacji, kiedy to zostają wybrani na posłów, a poźniej zasiadają w fotelach ministrów, premierów, prezydentów, ostatecznie szefów wielkich spółek, i którzy też mówią swoim ukochanym dzieciom: Chcesz dziecino zarobić, ale biedna nie masz dojścia? Hmm... to idź zamiataj ulice albo zbieraj złom, bo ja nie jestem ci w stanie w żaden sposób pomóc.
W przypadku matki premier , matka okazała się jak zawsze logiczna a chłopak rozsądny. Dziennikarze? Cóż, ci szukając sensacji zbłaźnili się i tyle.
Inne tematy w dziale Kultura