Okryto ją w 2004 roku. Nie jest ogromna jak na warunki kosmiczne, bo ma zaledwie 340 metrów średnicy. Jej ciało zbudowane jest niklu oraz żelaza. W tym roku śmignęła 40 razy dalej od Księżyca. Trudno więc ją było zauważyć, ale 13 kwietnia 2028 można będzie ją już dostrzec gołym okiem, i oby nie, tym bardziej że efekty obserwacji mogą być dla nas opłakane.
Dlatego jedni nazywają ją "Losem Dinozaurów" a drudzy ponurym egipskim imieniem Apophis (demon ciemności i chaosu). Oba imiona mają ze sobą wiele wspólnego. Planetoida, która uderzyła w ziemię miliony lat temu przyczyniła się do wyginięcia niemal wszystkich gatunków dinozarów zostawiając pamiątkę swojej wizyty, czyli dostrzegalny z kosmosu a nawet na mapach krater... Zatokę Meksykańską.
Początkowo problem z Apophisem i jego upadkiem na ziemię zrobił się gorący, ale później jednak zbladł kiedy to krok po kroku odkrywano jak się on może zachować, czy też zachowuje.
Jednakże ostatnio sprawa nabrała niepokojącego tempa, gdyż ryzyko kolizji palentoidy z naszą planetą mimo początkowch obliczeń zapaliło wiele czerwonych lampek. Istniejące na Apophisie niejednorodne promieniowanie nieoczekiwanie bowiem wzrosło, co odkryli, i to całkiem niedawno amerykańscy naukowcy z University of Hawaii, ale to nie wszystko. Apophis za sprawą tzw. "efektu Jarkowskiego" oddala się dodatkowo od orbity czysto grawitacyjnej o ok. 170 metrów rocznie i jeszcze bardziej w związku z tym przyspiesza, a to oznacza że data jego definitywnego spotkania z Ziemią może pojawić się dużo wcześniej. Oficjalnie przelot planetoidy, widzianej gołym okiem z balkonu, i mogącej przez to uderzyć w nasz świat za sprawą wszechobecnych satelitów, które są w stanie zakłócić trajektornię lotu kosmicznego intruza i ściągnąć go na Ziemię (skała przeleci w odległości zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej od Księżyca) obliczony jest... Ponure, na 13 kwietnia, w piątek, roku 2028.
Dlatego do tego czasu naukowcy z wielu państw chcą koniecznie osadzić na Aphopusie międzynarodowe sondy, które mają zbadać zabójczy monolit. Być może podjęte zostaną wówczas działania do wysadzenia planetoidy nim doleci ona tak blisko Ziemi. Jeśli to się nie uda, a kosmiczna skała jakimiś trafem ponownie ominie szczęśliwie nasz świat, to już takiego szczęścia mogą nie mieć nasi potomkowie, gdyż 12 kwietnia 2068 roku Apophis znajdzie się jeszcze bliżej ziemi, co gwarantuje niemal nieuniknioną, na 99.9 % kolizję z Błękitną Planetą...
Jaka będzie skala zniszczeń jeżeli Apophis się o nas rozbije? Ogromna. Uderzenie planetoidy zmiecie wszelkie życie z powierzchni w promieniu 100 km, zaś skutki jej upadku dotkną obszar do tysiąca kilometrów. Upadek wygeneruje też eksplozję o sile równej 880 milionów ton trotylu oraz zagwarantuje ludzkości tzw. "rok bez słońca". Jeśli dodamy do tego również nieustającą, wzmożoną aktywność wulkaniczną oraz napieranie na siebie płyt tektonicznych, skutkującymi silnymi trzęsieniami ziemi, to można na zimno stwierdzić, że ci co przeżyją tę mega kosmiczną katastrofę będą mogli tylko pozazdrościć tym, którzy pomarli wcześniej, gdyż globalne ocieplenie, pandemia covid19, i tym podobne szaleństwa tworzone na użytek wąskiej grupy osób trzymających w ręku globalną władzę, stracą zupełnie na znaczeniu w obliczu ogromnej klęski klimatycznej, przyrodniczej i ogólnoświatowego głodu.
na podst. Twoja Pogoda
Inne tematy w dziale Technologie