Dla mnie kapitan "Bury" nigdy nie był bandytą. Kim więc był, skoro IPN, który prowadził śledztwo w jego sprawie wydał w roku 2002 tak odrażający werdykt?
"W kwietniu 2002 roku Oddziałowa Komisja Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku rozpoczęła śledztwo w sprawie „Burego”. Wykorzystano dokumenty z procesu w 1949 roku, dokumenty archiwalne PPR oraz UB, przeprowadzono rozmowy ze 169 osobami, które albo były świadkami wydarzeń, albo o nich słyszały[84]. Dnia 30 czerwca 2005 roku, po trzech latach śledztwa, Oddziałowa Komisja IPN przedstawiła wyniki śledztwa „w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w okresie od 29 stycznia 1946 r. do dnia 2 lutego 1946 r. na terenie powiatu Bielsk Podlaski w celu wyniszczenia części obywateli polskich, z powodu ich przynależności do białoruskiej grupy narodowej o wyznaniu prawosławnym”. Dowodzony przez Rajsa oddział Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego uznano za ponoszący odpowiedzialność za przestępstwa przeciwko prawosławnej ludności cywilnej ówczesnego powiatu bielskiego. Według IPN „postępowanie to zostało umorzone wobec prawomocnego zakończenia postępowania o te same czyny przeciwko sprawcy kierowniczemu oraz śmierci bezpośrednich sprawców i niewykrycia części z nich” oraz „na podstawie wszystkich dowodów nie może być wątpliwości, że sprawcą kierowniczym – osobą wydającą rozkazy był R. Rajs, „Bury”, a wykonawcami część jego żołnierzy."
Wiele lat później zmitygowano się w IPN, że poprzedni werdykt był jednak absurdalnym i szkodliwym. Napisano więc w lutym roku 2019
„Bury” nie działał z zamiarem zniszczenia (ani w całości, ani w części) społeczności białoruskiej lub też społeczności prawosławnej zamieszkałej na terenie Polski w jej obecnych granicach. Miał przecież możliwości, by puścić z dymem nie pięć, ale znacznie więcej wiosek białoruskich w powiecie Bielsk Podlaski. [...] Wina „Burego” polega w tym zakresie na stworzeniu sytuacji, nad którą nie był w stanie zapanować, i w wyniku której, niezależnie od jego zamierzeń, zginęły osoby, które w żadnym wypadku nie powinny były ucierpieć. [...] Należy zatem wyraźnie zaakcentować, że w świetle najnowszych badań naukowych informacje zawarte w ustaleniach końcowych do śledztwa S 28/02/Zi w wielu obszarach są wadliwe ."
I to jest moim zdaniem najbardziej uczciwe postawienie sprawy, a nie zarzuty o ludobójstwo osób, którym bliżej było jednak do Związku Radzieckiego niż do WiN Rzeczpospolitej. Dla mnie narracja o rzekomym bandytyzmie kapitana "Burego" Kawalera złotego i srebrnego Virtuti Militari jest zwykłym oszczerstwem, hańbieniem pamięci bohatera.
Napisałem priva Kemirowi o jednej pani.
Osobiście nawet przeprowadziłem z nią dzisiaj krótką rozmowę, którą wcześniej prowadziła z nią moja żona. Pani ta, emerytka posunięta już w latach potwierdziła mi to, co mówiła wcześniej do mojej żony, że na Podlasiu, rejon Białegostoku, po wojnie nie było żadnego AK, czy WiN, były tylko rozsiane po lasach bandy w polskich mundurach wojskowych, które rabowały, paliły i mordowały rodziny spokojnych mieszkańców.
Te bandy łączyły się z sobą a czasem też z bandami UPA (sic) i razem dokonywały makabrycznych rzeczy.
Pani - Białorusinka z pochodzenia - jest o tym święcie przekonana. Pytam czy słyszała o Wołyniu. tak słyszała. I tam gdzie pani mieszkała była też ludność ukraińska.? Nie, nie było... To skąd ta UPA? Pani nie wie, ale wie swoje.
Pytam więc ją dalej: jak można spalić wieś za to, że jeden z gospodarzy czy dwóch lub trzech nie raczyło udzielić schronienia w stodole, lub nie dał jeść oddziałowi podziemia niepodległościowego? Jak można zabić z tego powodu całą rodzinę?
Odparła że można, że jej rodzice byli bici, kiedy i jak, ona jednak tego nie pamięta, bo była wtedy małym dzieckiem. Dziwne tłumaczenie, bo dziecko świetnie takie akurat mocne zdarzenia doskonale zapamiętuje, wiem o tym z autopsji.
Pytam się więc dalej i już jaśniej: A jakie sympatie polityczne przejawiali przed wojną pani rodzice? Na kogo głosowali w referendum tuż po wojnie? Mozna wiedzieć? Tutaj odpowiedź była również krótka: Nie wiem. Nie pamiętam.
Ja również nie wiem - odrzekłem - ale z tego co słyszę z pani ust, pro polskie te sympatie to raczej chyba nie były.
A można wiedzieć na kogo pani głosowała ostatnio zapytuję na sam koniec? Tutaj głos starszej pani staje się nagle twardym, Oczywiście, że na Platformę i pana Trzaskowskiego bo na kogo innego?
Nie miałem już więcej pytań.
Zrozumiałem bowiem, dlaczego kapitan "Bury", któremu tak zszargano pośmiertnie opinię, za to tylko że wydawał śmierci za zdradę na podległym sobie rejonie dowodzenia jest nadal tak znienawidzonym.
Po prostu karał w ten sposób wrogów oddziału i Ojczyzny, komunistycznych kolaborantów oraz konfidentów UB i NKWD, i była to kara jak najbardziej zasłużona i sprawiedliwa, skoro do dzisiaj, ta dawna zdrada polskich wartości w tamtejszej społeczności jest aktywna, bo oparta cały czas o złość i nienawiść do tego co polskie.
Inne tematy w dziale Kultura