Serial "Pfizer i jego przygody" trwa. Kolejny odcinek nosi tytuł "A w sercu maj".
Powinno być raczej teraz "A w sercu mogiła", bo lekkomyślność ludzka nie zna granic.
Konkretnie:
"-19 stycznia zaszczepiono 37 pensjonariuszy domu seniora „A w sercu maj” z Woli Czołnowskiej w powiecie puławskim na Lubelszczyźnie.
- Pierwsze zgony odnotowano we wtorek i środę, 2 i 3 lutego.
- Obecnie zakażonych jest większość pensjonariuszy i pracowników ośrodka. Jedenaście osób przebywa w szpitalu w Puławach. Są w stanie ciężkim.
- Do tej chwili zmarło 9 osób."
Jak to się mogło stać? Zwyczajnie. Nie przeprowadzono po prostu testów na obecność covid. Faktem jest, że testy te nie są w pełni wiarygodne, ale zawsze gdzieś by jakaś czerwona lampka zabłysła.
Dopiero 5 lutego, a więc po zaistnieniu pierwszych zgonów podjęto działania, mające na celu ustalenie kto jest zarażonym a kto nie. Okazało się, że większość zarówno personel jak i pensjonariusze.
Z tego powodu dzień później sanepid w Puławach uznał DS w Woli Czołnowskiej za ognisko grypy typu A z Wuhan (koronowirus). Na ten moment hospitalizowani bardzo ciężko przechodzą chorobę. Po 9 lutego miała odbyć się w Czołnowskim DS druga seria szczepień. Nie odbędzie się jednak, co nie oznacza że nie odbędzie się wcale, gdyż jak powiedział dyrektor szpitala w Puławach, pan Piotr Rybak -"Szczepionki na Covid-19 nie powodują zakażenia tą chorobą."
źródło i cytat media narodowe
Inne tematy w dziale Rozmaitości