Kiedy Bill Gates zakładał w garażu własną firmę informatyczną nie mogłem wziąć wówczas pod uwagę, że ten sympatyczny chłopak z sąsiedztwa jest niebezpiecznym psychopatą z gatunku tych, jakich opisał dużo wcześniej w swoich historiach o Jamesie Bondzie Ian Fleming.
Przez te lata "Microsoft" wylazł z garażu Gatesa, umocnił się i rozpełzł swoimi informatycznymi mackami po całym świecie. Początkowo wszyscy byli z tego faktu straszliwie zadowoleni, nowa technika, nowe doświadczenia, niebywałe ułatwienia telekomunikacyjne. A dzisiaj? Dzisiaj twórca Microsftu bawi się nie w zbawcę, ale w chirurga planety. Kroi ją wzdłuż i wszerz, a tam gdzie jeszcze w pełni nie może tego uczynić, tam przynajmniej między słowami to zapowiada.
"Podziękowania dla wszystkim naukowców, uczestników badań, organów regulacyjnych i pracownikom służby zdrowia, którzy doprowadzili nas do tego punktu"
Bill Gates prowadzi blog o nazwie GatesNotes. Można tam znaleźć wiele jego "proroctw".
„Jedno z najczęściej zadawanych mi pytań dotyczy tego, kiedy świat będzie mógł wrócić do stanu z grudnia przed pandemią koronawirusa. Moja odpowiedź jest zawsze taka sama: kiedy zdobędziemy prawie idealny lek do leczenia COVID-19 lub kiedy prawie każda osoba na planecie zostanie zaszczepiona przeciwko koronawirusowi (...). Realistycznie, jeśli mamy wrócić do normalności, musimy opracować bezpieczną, skuteczną szczepionkę. Musimy wytwarzać miliardy dawek, musimy je rozprowadzać w każdym zakątku świata i wszystko to musi nastąpić jak najszybciej. Nasza fundacja jest największym fundatorem szczepionek na świecie, a ten wysiłek przyćmiewa wszystko, nad czym kiedykolwiek pracowaliśmy. Będzie to wymagało globalnego wspólnego wysiłku, jakiego świat nigdy nie widział. Ale wiem, że to się uda. Po prostu nie ma alternatywy”.
Gates aby wszystko odbyło się zgodnie z jego planem dał się nawet zaszczepić, pytanie tylko czym, skoro szef Pfizera odmówił sobie tej przyjemności. Twórca Microsoftu tymczasem na Twitterze wyznał cynicznie:
"Jedną z korzyści wynikających z bycia 65-latkiem jest to, że kwalifikuję się do szczepienia przeciwko COVID-19. W tym tygodniu dostałem pierwszą dawkę i czuję się świetnie. Podziękowania dla wszystkim naukowców, uczestników badań, organów regulacyjnych i pracownikom służby zdrowia, którzy doprowadzili nas do tego punktu."
Ten punkt jest znany od dawna kiedy to za sprawą fundacji Gatesa po raz pierwszy pojawiły się informacje, że świat może ogarnąć niebawem nowa choroba; Lecz Bill Gates nie był wcale pierwszym, który to rozpropagował. Jest on oczywiście ważnym elementem tej informatycznej układanki, będącej "zbiorowym oprogramowaniem" świata, ale cel o którym ustawicznie wspomina, czyli ograniczenie istnień ludzkich do liczby 500 mln, dla zainteresowanych tym tematem powstał na długo przed.
"20 marca 1969 roku pracownik Rockefellera, dr Richard Day (1905-1989), wygłosił przemówienie na posiedzeniu Towarzystwa Pediatrycznego w Pittsburghu, gdzie przedstawił koncepcję „działań, jakie nabiorą rozmachu w XXI wieku.
andy Engel, prezes organizacji the US Coalition of Life w 1988 roku przeprowadził rozmowę dr Lawrencem Duneganem, który brał udział na spotkaniu w Pittsburghu i chociaż było to zakazane, sporządzał notatki z tego spotkania. Engel udostępnił później taśmy z nagraniem rozmowy o planach, jakie już w 1969 roku zrodziły się w głowach twórców Nowego Porządku.
Dr Richard Day, który wygłosił na posiedzeniu Towarzystwa Pediatrycznego w Pittsburghu wspomniany referat opisał w nim program „nowego systemu świata” oraz działania, jakie „nabiorą rozmachu w XXI wieku. Do swych planów chciał również zwerbować obecnych na tym spotkaniu około osiemdziesięciu lekarzy do których zwrócił się tymi słowami.
Podróż […] stałaby się bardzo ograniczona. Ludzie potrzebowaliby pozwolenia na podróż i dobrego powodu, aby móc podróżować. Bez dobrego powodu do swojej podróży, nie mógłbyś podróżować, a każdy potrzebowałby dokumentu tożsamości. […] później można opracować jakiś rodzaj urządzenia do wszczepienia pod skórę, które byłoby zakodowane specjalnie w celu identyfikacji osoby. Wszystko jest na swoim miejscu i nikt nie może nas teraz powstrzymać. […] niektórzy z was pomyślą, że mówię o komunizmie. Cóż, to, o czym mówię, jest znacznie większe niż komunizm! Wszystko ma dwa cele. Jednym z nich jest pozorny cel, który uczyni go akceptowalnym dla ludzi. Z drugiej strony jest prawdziwy cel, który sprzyjałby realizacji celów ustanowienia nowego systemu. Pojawią się nowe choroby, których nigdy wcześniej nie znano. Będą bardzo trudne do zdiagnozowania i nieuleczalne – przynajmniej przez długi czas.
Kilka lat później, gdy AIDS ostatecznie rozwinęło się na świecie, wiedzieli, że to właśnie ta choroba jest jednym z przykładów tego, o czym mówiono w Pittsburghu."
Teraz szacowni czytelnicy chyba jasno rozumiecie, że znajdujemy się od dziesiątków lat na zaprogramowanej dla nas trasie, która wiedzie ludzkość nieubłaganie ku przepaści.
za prawy.pl. odkrywamyzakryte
Inne tematy w dziale Rozmaitości