Pogodny Pogodny
327
BLOG

Premierowi i naczelnikowi PiS dedykuję...

Pogodny Pogodny PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Premierowi i naczelnikowi dedykuję za ich starania wiersz  Adama Mickiewicza


"Rzeczpospolita żabska wodami i lądem

Szerzyła się od wieku, a stała nierządem. 

Tam każda obywatelka, 

Mała czy wielka, 

Gdzie chciała, mogła skakać, 

Karmić się i ikrzyć. 

Ten zbytek swobód w końcu zaczynał się przykrzyć. 

Zauważyły, że sąsiednie państwa 

Używają pod królmi rządnego poddaństwa: 

Że lew panem czworonogów, 

Orzeł nad ptaki, 

U pszczół jest królowa ula; 

A więc w krzyk do Jowisza; 

"Króla, ojcze bogów, 

Dajże i nam króla, króla!" 

  Powolny bóg wszechżabstwu na króla użycza 

Małego jak Lokietek Kija Kijowicza. 

Spadł Kij i pluskiem wszemu obwieścił się błotu. 

Struchlały żaby na ten majestat łoskotu. 

Milczą dzień i noc, ledwie śmiejąc dychać. 

Nazajutrz jedna drugiej pytają: "Co słychać? 

Czy nie ma co od króla?" Aż śmielsze i starsze 

Ruszają przed oblicze stawić się monarsze. 

Zrazu z dala, w bojaźni, by się nie narazić; 

Potem, przemógłszy te strachy, 

Brat za brat z królem biorą się pod pachy 

I zaczynają na kark mu włazić. 

"Toż to taki ma być król? Najjaśniejszy Bela? 

Niewiele z niego będziem mieć wesela. 

Król, co po karku bezkarnie go gładzim. 

Niechaj nam abdykuje zaraz niedołęga. 

Potrzebna nam jest władza, ale władza tęga." 

  Bóg, gdy ta nowa skarga żab niebo przebija, 

Zdegradował króla Kija. 

A zamianował węża królem żabim. 

Ten pełzacz, pływacz i biegacz, 

Podsłuchiwacz i dostrzegacz, 

Wszędzie wziera: pod wodę, pod kamienie, pod pnie. 

Wszędzie szuka nadużyć i karze okropnie. 

Arystokracja naprzód gryziona jest żabia, 

Że się nadyma i zbyt się utłuszcza; 

Gryziony potem chudy lud, że nie zarabia 

I że się na dno biedy opuszcza; 

Gryzione są krzykacze, że wrzeszczą namiętnie; 

Gryzieni cisi, że śmią siedzieć obojętnie. 

Tak gryząc je swobodnie, wąż do dziś dnia hula; 

A rzeczpospolita żab bolesnymi skwierki 

Do dziś dnia woła o innego króla. 

Lecz bóg nie chce się więcej mięszać w jej rozterki."


Spragnionym zaś normalności taką oto frazę tegoż wieszcza


"Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,

I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. 

Ręce za lud walczące sam lud poobcina. 

Imion miłych ludowi lud pozapomina. 

Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie 

Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie."

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka