Dzisiaj wcześnie rano wysłuchałem wypowiedzi Jarosława Gowina w Radiu Plus. Szef "Porozumienia" zapowiedział, że nie należy ulegać emocjom, w podtekście zabrzmiało to tak, że różnica zdań miedzy koalicjantami rozejdzie się po kościach.
To usłyszałem w radio, bo telewizja rządowa od wczoraj nabrała wody w usta. Cisza taka jakby nic się nie stało. Tymczasem stało się, co TVP Info nieopatrznie pokazało prawdzie w migawce ale jednak pokazało.
Każdy wie, kto oczywiście jest tematem żywo zainteresowany, że wczoraj odbył się w Warszawie Marsz Życia i Rodziny. Na ten Marsz zapraszał kilka dni temu w sieci i na twitterze w imieniu Konfederacji jeden z z jej liderów Krzysztof Bosak. Marsz się odbył, a na jego czele szedł nie kto inny jak... prezydent RP Andrzej Duda.
Można założyć, że odbywały się obok dożynki, że było blisko, więc prezydent postanowił...
Moim zdaniem nie do końca tak było.
Przed prezydentem Dudą niewiele lat prezydentury, po których nastąpi powrót do szarej, prawniczej rzeczywistości, dlatego w obecnej sytuacji, kiedy to doszło do poważnego rozdźwięku w Zjednoczonej Prawicy może on wiele na tym konflikcie uzyskać.
Po pierwsze, odseparować się wreszcie wizerunkowo od socjalistycznych szaleństw. Po drugie postarać się o zajęcie miejsca po Jarosławie Kaczyńskim, co mogłoby mu przyjść nawet dość łatwo, gdyż wedle ostatnich rankingów jest prezydent Duda ważnym kandydatem do objęcia fotela prezesa PiS po Jarosławie Kaczyńskim. Udział w Marszu Życia i Rodziny, to również istotny sygnał dla Nowogrodzkiej, że prezydent RP ma bardziej rozleglejsze horyzonty polityczne od starzejącego się prezesa i Zakonu Kawalerów PC.
Prezydencka wypowiedź podczas dożynek do zgromadzonych tam delegacji rolniczych, że z jednej strony nie pozwoli on jako głowa państwa na maltretowanie zwierząt, ale też i nie zapomni o samych rolnikach daje do myślenia.
Doradca prezydenta pan prof. Zybertowicz również stał się jakiś dziwnie małomówny w temacie ustawy futerkowej mówiąc jedynie, że proces legislacyjny musi... potrwać.
Czy prezydent wie, że upadek ZP jest jednak nieunikniony, dlatego widzi szansę dalszych rządów w politykach Konfederacji i Solidarnej Polski? Tego nie wiem, może...Trzy lata to zbyt mało, lecz i zarazem dużo do dokonania radykalnych zmian, ale też i do 13.00 może się sporo zmienić. Mimo to...
Zdaje się że duży pałac postanowił przejąć inicjatywę na froncie. Prezydent dostrzegł wreszcie swoją szansę jako przywódcy i czeka spokojnie na dalszy rozwój wydarzeń. Oby nie skończyło się tylko tak, jak w przypadku ustawy o IPN, gdzie wystąpił dzielnie i zaraz został zmuszony do rejterady narażając w ten sposób na szwank nie tyle siebie, ile wizerunek państwa którego jest najwyższym przedstawicielem.
Inne tematy w dziale Polityka