"Byłoby kardynalnym błędem PiS-u w wymiarze stanowienia prawa, gdyby uczyniono ze zwierząt podmioty prawno-moralne, co oznaczałoby wspomnianą przez mnie przed kilku laty "humanizację zwierząt", czego następstwem byłaby trudna do zakwestionowania i postulowana przez ideologię neomarksizmu światowego "animalizacja człowieka", czyli jego redukcja do statusu zwierzęcia - twierdzi wybitny filozof ks. prof. Tadeusz Guz - i dodaje - "W świetle klasycznej nauki o prawie i rozumieniu prawa przez Urząd Nauczycielski Kościoła Świętego zwierzę nie jest podmiotem prawno-moralnym z uwagi na fakt, iż przynależy do świata przedmiotowego. Tylko osoba ludzka jest podmiotem prawa. Nadawanie zwierzętom "praw" to niebezpieczna ideologia o konsekwencjach groźnych dla człowieka i państwa. Nie wierzę aby PiS zaryzykowało taki przewrót ideowy i tym samym stało się de facto partią marksistowską a la Szkoła Frankfurcka, np. poprzez zakaz hodowli zwierząt futerkowych do czego prawo hodowcom dał sam Pan Bóg, a nie człowiek. Dlatego próba odebrania hodowcom polskim tego prawa byłaby olbrzymią niedorzecznością polityczną i prawną, bo w sumie byłaby ona walką PiS-u z samym Bogiem".
Może to zbyt długi wstęp, ale myślę że merytoryczny i zrozumiały dla katolika i zupełnie niezrozumiały dla osób, które dla zapewnienia sobie poparcia politycznego Panem Bogiem koniunkturalnie usta sobie jedynie wycierają.
Co do walki z Bogiem, to chcę przypomnieć, że kto z Nim wojuje zawsze marnie kończy. Poza tym, nim to się stanie Pan Bóg wpierw takiemu biedakowi rozum odbiera obarczając go w to miejsce nadmierną pychą oraz wiarą, że to on jest bogiem; A pycha jak mawiają zawsze kroczy przed upadkiem.
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych uderzający w podstawowe prawo człowieka do samostanowienia a także w Prawo Boże pokazuje przy tym i drugą stronę lustra, że jakikolwiek romans Ołtarza z Tronem jest niczym cyrograf z Diabłem.
cytat z "Nasz Dziennik"
Inne tematy w dziale Polityka