Niemiecka ARD uważa że to skandal, że to nieprawdopodobne aby nikt nie wiedział, iż współpracownicy Hitlera prowadzili na terenie Niemiec - od zaraz po wojnie - aż do roku 1980 sanatoria dla niemieckich dzieci, gdzie stosowano masową skalę wobec małoletnich kuracjuszy brutalne metody znane dość dobrze z przedwojennych letnich obozów dla Hitlerjugend, lub jeszcze gorzej, z obozów koncentracyjnych.
O sprawie dowiedziałem się z wpolityce.pl, portal powtórzył to, co wykrzyczano w Niemczech, że jednym z zarządców onych sanatoriów, był bliski przyjaciel Hitlera generał Waffen SS, członek zaufanej gwardii przybocznej wodza „Leibstandarte Adolf Hitler” Hugo Kraas.
"Jedna z ofiar sadysty opowiada, że stała wiele godzin boso na zimnej podłodze, a innym razem została zamknięta za karę w saunie."
Innym był oficer SS Werner Scheu. Ten w latach 50-tych prowadził uzdrowisko dla dzieci o nazwie „Mövennest”. Scheuowi udowodniono, że brał udział w rozstrzelaniu 220 Żydów litewskich w roku 1941. Wielu z nich Scheu zamordował osobiście.
Kolejnym zwyrodnialcem w mundurze SS był Albert Viethen, który w latach wojny zajmował się z wielkim zacięciem eutanazją dzieci (Viethenowi udowodniono dokonanie 20 zabójstw), co nie przeszkadzało mu po wojnie, już jako dyrektorowi medycznemu pokierować założonym w bawarskim Berchtesgaden (nazwa ze wszech miar Polakom ponuro znajoma) ośrodkiem leczniczym dla małoletnich.
Jak wyglądało leczenie pod czujnym okiem emerytowanych morderców z Waffen SS?
Znajomo.
Zamiast pielęgnowania były tortury i maltretowanie, czyli to na czym zarządcy znali się najlepiej.
"Tak naprawdę musiałeś w trakcie pobytu ciągle uważać, aby nie zostać popchnięty, przewrócony lub zamknięty za karę. To doprowadziło do tego, że stałem się kłębkiem nerwów, a czas tam spędzony wspominam jako najgorszy w moim życiu" - wspomina jeden z pacjentów ośrodka prowadzonego po wojnie przez SS.
Politycy niemieccy już zapowiadają, że całej aferze przyjrzą się bliżej.
Och, gdyby mieliby się tak przyglądać jak zapowiadają, to musieliby zacząć od własnej, bliższej i dalszej rodziny.
Niemcy są przesiąknięci duchem Hitlera i jego zbrodniami, co gorsza nie mają zamiaru się za te zbrodnie pokajać. Coraz częściej natomiast słychać głosy z ich strony, że sprawcami odpowiedzialnymi za wybuch II wojny światowej i mordy z niej wynikłe byli nie oni sami, lecz ich ofiary lub mityczni naziści, którym Niemcy jak opowiadają dzisiaj, byli w większości przeciwni. Skoro tak, to jakim cudem Adolf Hitler wygrał w 1933 wybory i został kanclerzem Niemiec? Moim zdaniem niemiecka afera sanatoryjna z udziałem dzieci umrze bez większych fajerwerków.
Inne tematy w dziale Kultura