Plany Pentagonu odnośnie zwiększenia amerykańskich wojsk w Polsce są solą w oku Moskwy.
"Plany rozwoju amerykańskiej obecności wojsk w Polsce są poważnym ciosem dla Aktu Założycielskiego NATO-Rosja. Nie służy to bezpieczeństwu w Europie." - skomentował z-ca dyrektora Departamentu Informacji i Prasy Aleksiej Zajcew.
To ciekawe, bo gdyby tak USA budowało swoją obecność w Bułgarii, na Węgrzech, Czechach, Słowacji lub w Rumunii takiego "halo" ze strony Moskwy by pewnie nie było.
Czyżby słynne zdanie Stalina o tym, że gdzie stanął żołnierz radziecki tam są Sowiety, w owych krajach nie obowiązuje?
A jakże, jest ono nadal aktualnym, tyle że tam powtarzać tego nie trzeba. Tam wiedzą o tym i się podporządkują. Smutna prawda.
Z Polską jest inaczej.
Dlatego Moskwa poprzez innych musi to stale przypominać Polsce i światu. Z kilku powodów.
Byliśmy częścią imperium rosyjskiego przez sto kilkadziesiąt lat, a później sowieckiego przez kolejne ok. pół wieku, ale za sprawą decyzji rządu śp. Jana Olszewskiego, a teraz PiS i USA staliśmy się dla Moskwy po prostu utraconym rajem, cukierkiem za szybą, w dodatku pancerną. To boli polityków na Kremlu i będzie bolało, dopóki nie zmieni się nam sojusznik, dlatego za każdym razem będą wyrzucać wszystkim dookoła, że Polska to rosyjski kawałek tortu i wara każdemu od tego kawałka.
Inne tematy w dziale Polityka