No cóż wyborcza historia w Polsce zdaje się mówić to, co napisał kiedyś w "Weselu" Wyspiański.
"Miałeś chamie złoty róg".
Co gorsza owa Historia ową frazę chce powtarzać. Brzmi to jak refren, ale tak to w praktyce wygląda, bo rzeczywiście lepszego psuja własnego dobrobytu nad PiS nie znajdziemy. Po raz kolejny załatwia bowiem on sobie- na własne życzenie zresztą - polityczną trumnę.
Tak było w roku 2007 i tak jest teraz, chociaż wtedy przynajmniej PiS pokazał kły, więc nie doszło do ugody z Tuskiem, który chciał zbierać tam gdzie nie posiał, ale z wściekłości za nie przyznanie mu powyborczej wisienki na torcie (a bo niby z jakiej racji?) wepchnął prezesa Kaczyńskiego wraz z jego partią w łapy egzotycznej koalicji: oberkelnera i oberbauera.
Co mamy dzisiaj? Jest podobnie. Znowuż czarne chmury i szkockie niebo na głowami zawsiło, a wszystko za sprawą budowania sobie własnej siły przez pychę.
Wieści tymczasem się niosą, że Trzaskowski prowadzi z Dudą. Ba, wieści też sugerują, że w II turze jeżeli resortowy przegra z urzędującym prezydentem to minimalnie, wręcz o włos.
A przecież jest jeszcze nowy sweterek, specjalista od trzody chlewnej na Sądzie Ostatecznym, który ponoć też ma duże szanse pogrzebać urzędującego.
W odwodzie czeka zaś czerwony chłop-lekarz. jeżeli oni zagrają w trójkę głosami w dziada, to murowana, polityczna kaplica z gotowym katafalkiem dla Dudy czekać będzie.
A mogło być przecież inaczej. Można było wesprzeć (jest jeszcze czas) kandydata Konfederacji, z którym szacowny prezydent by wygrał w II turze grzebiąc spec czerwoną hydrę w dole.
Ale gdzie tam. Przecież te bose chłopaki swoje ruskie onuce za pazuchę sobie wsadzili, jakże więc ich wspierać? No, pewnie.
Resortowy kłamca i nieudacznik lepszy, czerwony chłopek przyjaźniejszy, a nowy sweter uszyty przez esbecję też niezgorszy.
Życzę więc powodzenia.
Inne tematy w dziale Polityka