Dzisiaj jest wtorek, a jak wtorek, to znak że jesteśmy w Belgii, czyli nigdzie. :))))
Na jutro wieczorem zaplanowano debatę kandydatów na prezydenta RP.
70 minut transmisji w TVP 1.
Niestety, majowe wybory pewnie(?) szlag trafi. Sprzedany bowiem na własne życzenie przez Dobrą Zmianę Senat prze niczym sowiecki czołg ku temu aby te wybory ostatecznie zmiażdżyć.
Tak to jest, kiedy dobry myśliwy zamiast zdradzieckie hieny na początku wystrzelać, aby mu upolowanego wcześniej bawołu nie pożarły, on się nie wiedzieć czemu z hienami zadaje i nawet pyta ich: udziec czy żeberka?
No więc debata będzie, ale wobec tego w jakim celu ma się odbyć?
Dzisiaj czytam bowiem na portalu prawy.pl, który z kolei powołuje się na info z RMF 24, że obecne dni są dniami ostatniej szansy dla Jarosława Gowina.
Jeśli nie poprze wyborów korespondencyjnych w dniu 10 maja, PiS zamierza odstąpić od współpracy ze zgniłym od samego początku siwym jabłuszkiem i w sierpniu ogłosić:
a/ stan klęski żywiołowej
b/ podwójne wybory, podczas których wybierzemy i prezydenta RP i nowy Sejm.
Oczywiście, Dobra Zmiana zmuszona by była wówczas poszukać sobie koalicjanta. Najbliższym zdaje się wydawać samoprzylepny politycznie PSL, ale może być jednak i tak, że do tego czasu PiS postara się o samodzielne zwiększenie poparcia w społeczeństwie np. odpuszczeniem sobie narracji o pandemii przez odwołanie restrykcji oraz wprowadzeniem nowych obietnic.
Gdzieś przeczytałem również, ale to już dużo wcześniej, że Dobra Zmiana mogłaby się wreszcie pokusić o nawiązanie przyjacielskich stosunków z Konfederacją. Ta ostatnia nie mówi nie, ale zgodziłaby się na alians pod pewnymi warunkami. Jednym z nich byłoby pewnie odwołanie z funkcji premiera Morawieckiego i ministra zdrowia Szumowskiego, czyli musiałaby zaistnieć kolejna totalna rekonstrukcja rządu, ale ostatecznie co będzie się działo z Polską jeśli Jarosław Gowin i jego kompania się zaprze, tego nawet najmądrzejsi na Nowogrodzkiej chyba nie wiedzą a co dopiero ja.
Ps.
To już z ostatniej chwili. Pojawiła się informacja, że pisowski termin wyborów korespondencyjnych 10 maja chce poprzeć Kukiz 15, czyli jedna z czerwonych macek Kamysza-Kosiniaka, oczywiście pod pewnymi warunkami.
Koalicja, bo tygrysek nie lubi przegrywać o czym sam wielokroć prawił?
Inne tematy w dziale Polityka