W zasadzie każdy mający jako takie pojęcie o sytuacji w Egipcie jest świadom poważnych reperkusji jakie niosłoby za sobą nagłe obalenie reżimu Mubaraka i dojście do władzy islamskich ekstremistów. Sytuacja jest tym poważniejsza, że władza negocjuje właśnie z opozycją przekazanie sterów w państwie.
Tymczasem prezydent USA robi co może, by pozycję rządu w tych negocjacjach osłabić, wzmacniając tym samym radykałów. Namawia Mubaraka do ustąpienia ze stanowiska, a sam wyraża wiarę w mądry wybór społeczeństwa obywatelskiego, bo Bractwo Muzułmańskie nie jest przecie jedyną siłą w Egipcie. Dla jednych porażający szczyt naiwności, dla innych być może….szlachetna wiara w dobro człowieka. Dlatego sprawdźmy w biegu na przykładzie samego Bliskiego Wschodu jakie rezultaty przyniosła ta polityka szlachetnej wiary w wykonaniu administracji Obamy.
- Irańczycy prą pełną parą w kierunku uzyskania broni jądrowej. Coraz poważniejsze sankcje ONZ nie wpływają na powstrzymanie nuklearnych aspiracji Teheranu. Proces spowolnił dopiero izraelski wirus Stuxnet.
- Liban został przejęty przez terrorystyczny Hezbollah
- Turcja coraz bardziej dryfuje w kierunku bloku Iran-Syria
- Próba polepszenia stosunków w Syrią nie dała żadnych pozytywnych rezultatów, poza tym, że reżim Assada jest teraz pewniejszy siebie i bardziej agresywny
- Nie poczyniono żadnych postępów w Afganistanie
Z pewnością nie wymieniłem wszystkich „sukcesów”. Ale nawet na przykładzie tych kilku trzeba uznać, że sojusznicy Stanów Zjednoczonych w regionie są w trudnej sytuacji, zaufanie do Ameryki jest mocno nadwyrężone, za to w oczach wrogów mocarstwo jawi się jako słabe i niezdolne do zdecydowanych działań. Saudyjczycy i Jordańczycy raczej już nie wierzą, że Ameryka będzie je chronić przed Iranem, opozycja demokratyczna w Libanie, Turcji, czy Iranie również nie ma co liczyć na ewentualną pomoc i nie będzie wychylać głowy. Rezultatem naiwnej i nieudolnej, ale za to bardzo poprawnej politycznie strategii administracji Obamy jest wpychanie całego regionu w łapska radykalnych ruchów islamistycznych, które tylko na to czekają.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka