Jarosław Kaczyński całkowicie zatracił już kontakt z rzeczywistością, a otchłań w jakiej się pogrąża przybiera groteskowe formy. Dlatego treść wywiadu dla Gazety Polskiej już nawet nie szokuje, budzi raczej politowanie. Doskonale ilustruje za to kondycję polskiej polityki i priorytety największej partii opozycyjnej w Polsce.
Z wywiadu dowiadujemy się nie tylko, że Polska straciła już suwerenność i jest dziś jedynie „kondominium rosyjsko-niemieckim”, jakąś pokraczną kolonią, z resztkową państwowością, ale także, że to Lech Kaczyński powinien być ikoną „Solidarności” a nie jakiś Lech Wałęsa. Zresztą, gdyby ktoś miał wątpliwości jak oceniać Wałęsę, to Prezes zapewnia, iż powstaną kolejne książki dokonujące „dekonstrukcji tej postaci”. To wszystko byłoby nawet śmieszne, coś w rodzaju przestawienia obłąkańca dla gawiedzi, gdyby nie fakt, że słowa te płyną z ust lidera największej partii opozycyjnej w Polsce. I nie jest wcale tak, jak życzyłby sobie redaktor Ziemkiewicz, że Kaczyński czeka, aż Polska do cna przegnije, aby pod jego światłym przywództwem na nowo się odrodzić. Polska nie przegnije, Polacy zwyczajnie, co Prezesowi i jego najwierniejszym pretorianom w głowie się nie mieści, nie chcą po prostu patriotyzmu w wydaniu ciągłej walki, knucia spisków, budowania sytuacji zagrożenia. Mają gdzieś Prezesa z jego rozterkami egzystencjalnymi. I nie chodzi tu wcale o „zniewolenie umysłów przez stronnicze media.”Egzystencja Polski i Polaków, wbrew temu co twierdzi Kaczyński, nie jest zagrożona, a Polska jest nie tylko tam gdzie życzy sobie Prezes. Priorytetem Polaków nie jest pomnik Lecha Kaczyńskiego, straszenie „Ruskim” i „Nimcem” jest dobre na 15 fanatycznych procent wyborców. Reszta zwyczajnie popuka się w czoło. I nic nie dadzą zaklinania i porównywanie Kaczyńskiego z Piłsudzkim. Plan mitologizacji zmarłego prezydenta nie uda się, pomimo królewskiego pochówku na Wawelu i wystawienia mu choćby 100 pomników. Prezydentury miernej nie sposób przekuć w platynową. Podobnie nie sposób symbolu Solidarności w postaci Lecha Wałęsy, zastąpić Lechem Kaczyńskim. Ta sztuka zwyczajnie się nie uda, ciemny lud tym razem tego nie kupi.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka