Badania pokazują, że po wystąpieniach w sprawie katastrofy poparcie dla nas wzrosło. Będziemy więc szli w tym kierunku, aby w pełni wyjaśnić przyczyny katastrofy– twierdził Jarosław Kaczyński jeszcze miesiąc temu.
I być może słowa te znalazłyby odzwierciedlenie w rzeczywistości, gdyby nie późniejsze perełki w rodzaju „zbrodni w sensie moralnym”, olanie przez lidera największej partii opozycyjnej zaprzysiężenia prezydenta RP i obarczanie nowej prezydentury śmiercią poprzednika, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych wedle stosunku do krzyża, czy powołanie i postawienie na czele dziwnego ciała badającego kulisy katastrofy w Smoleńsku polityka o znanych powszechnie przekonaniach i kompetencjach.
Kończy się to tak jak kończyć się musi. PIS systematycznie traci w sondażach i mdła PO odjeżdża mu już na 21 punktów proc, nie będąc w zasadzie zagrożoną, bez względu na skuteczność uprawianej polityki. Już plotkuje się o konflikcie wewnątrz PIS, a im niższe będzie poparcie tym silniejsze będą ruchy odśrodkowe zmierzające do rozłamu tego dotychczasowego autorytarnego monolitu. I może to będzie najlepsza droga do stworzenia w końcu sensownej alternatywy dla PO.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka