Prezydent USA wreszcie zwrócił uwagę Turcji, że jej romans z Iranem, państwem wspierającym terroryzm, prowadzącym agresywną politykę zagraniczną i dążącym do wyprodukowania broni jądrowej, nie jest najlepiej widziany wśród pozostałych członków NATO i może wywołać reperkusje, między innymi w postaci wstrzymania dostaw amerykańskiej broni.
Szkoda wprawdzie, że Obama zdecydował się na ten krok najprawdopodobniej chcąc zatrzeć nieco falę krytyki jaka spadła na niego w kraju ze wszystkich stron, za poparcie planów budowy meczetu w pobliżu Ground Zero, ale dobre i to. Turcja za to nie przerywa swojej dyplomatycznej kampanii dyskredytowania Izraela, po sławetnym krwawym powstrzymaniu przez izraelskich komandosów „Flotylli Wolności”. Wspierała zorganizowanie tej prowokacji obliczonej na szukanie konfrontacji z Izraelem i cały czas usiłuje osiągnięty rezultat dyskontować, oskarżając Izrael o piractwo i popełnienie zbrodni wojennych.
Wzruszająca jest ta troska Turcji o mieszkańców Gazy, szkoda, że nie obdarowują nią tak hojnie własnych obywateli. Zdaniem niemieckich ekspertów zdjęcia przedstawiające zabitych członków Partii Pracujących Kurdystanu, które w ubiegłym tygodniu przeciekły do prasy wskazują, że zostali zabici na skutek użycia broni chemicznej. Tym samym rząd Turcji złamał swoje zobowiązania wynikające z Konwencji o zakazie broni chemicznej. Drobiazg….
Żeby tego było mało w opublikowanym w niedzielę nagraniu człowiek numer dwa w Al-Kaidzie Ajman az-Zawahiri skrytykował Turcję za…..współpracę z Izraelem.
Czy na pewno droga jaką pod rządami APK zmierza Turcja jest dla Turków najlepsza?
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka