W nocy z piątku na sobotę ma dojść do próby przełamania blokady morskiej Strefy Gazy przez sześć statków „Freedom Flotylli” finansowanej przez Turcję, a wiozącej ok. 700 działaczy propalestyńskich i środki pomocowe dla Gazy.
Izrael od samego początku zapowiada, że do prowokacji nie dopuści i statki zatrzyma, a towary zostaną przetransportowane do Izraela, sprawdzone, czy nie zawierają broni i dopiero potem dostarczone do Gazy. W Aszdod przygotowano również specjalne miasteczko namiotowe, gdzie przywiezieni zostaną zatrzymani pasażerowie statków, skąd na koszt Izraela odlecą do swoich krajów, pod warunkiem podpisania zobowiązania o trzymaniu się z dala od Gazy w przyszłości.
Hamas natomiast robi wszystko, żeby akcja była jak najbardziej spektakularna, a rozdzierające serce zdjęcia ludzi wpadających do morza mają obiec światowe agencje. Wydano już zresztą polecenie uczestnikom rejsu, aby w razie zagrożenia wskakiwali do wody i nie dali się złapać.
Izrael oficjalnie poinformował już ambasadorów państw, których statki biorą udział w rejsie, że całą szopkę uważa za prowokacje, nie pozwoli flocie dopłynąć do brzegów Gazy, proponuje za to uczestnikom przypłynięcie do portu w Aszdod, wyładowanie towarów na ląd i po ich sprawdzeniu przez izraelskie siły bezpieczeństwa, przetransportowanie drogą lądową do miejsca przeznaczenia.
Ale przecież w tym wszystkim nie o to chodzi, a cały ten rejs jest tylko polityczną manifestacją. Turcja kanałami dyplomatycznymi przekazała Izraelowi ultimatum, w którym grozi „poważnymi działaniami odwetowymi” w przypadku zatrzymania statków.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że rodzina Gilada Shalita, izraelskiego żołnierza porwanego i przetrzymywanego przez Hamas od 2006 roku, zaapelowała do organizatorów akcji, że poprze całą tą szopkę, pod warunkiem zażądania przez jej uczestników, umożliwienia przez Hamas, kontaktu porwanego z rodziną.
Co dość symptomatyczne organizacja rzekomo broniąca praw człowieka, prośbie rodziny odmówiła.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka