Szef biura politycznego Hamasu Khaled Mash'al, w wywiadzie dla egipskiej gazety Al-Masri al-Jaum, powiedział, że Hamas zgadza się na istnienie państwa palestyńskiego w granicach z 1967 roku, jednak kategorycznie odrzuca rozwiązanie dwupaństwowe, co oznaczałoby uznanie Izraela. Czyli niepodległa Palestyna to jedno, a likwidacja Izraela to drugie.
Cokolwiek zabawnie wyglądają z tej perspektywy ostatnie zabiegi dyplomatyczne Miedwiediewa, dążące do włączenia Hamasu do rozmów pokojowych z Izraelem.
Nikt rozsądny nie usiądzie raczej do rozmów z partnerem, którego nadrzędnym celem jestlikwidacja państwowości tego pierwszego.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka