Z jednej strony deklaracje o gotowości rozpoczęcia rozmów, z drugiej brak umiejętności i możliwości wypracowania wspólnego stanowiska nawet wewnątrz jednego obozu politycznego.
Otóż palestyńskie media donoszą o konflikcie pomiędzy dwoma najważniejszymi politykami Autonomii Palestyńskiej, premierem Salamem Fayyadem i prezydentem Mahmudem Abbasem.
Fayyad jest zwolennikiem jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez Autonomię, jeśli rozmowy pokojowe z Izraelem skończą się fiaskiem, Abbas całkowicie wyklucza taką możliwość, twierdząc, że ewentualne jednostronne ogłoszenie niepodległości zaszkodzi palestyńskim interesom. Wzajemnie wykluczające się deklaracje obu polityków nie najlepiej świadczą o wypracowanym stanowisku w perspektywie rozmów pokojowych, które zacząć się mogą nawet od przyszłego tygodnia.
W tym wszystkim nie można zapominać również o kluczowej roli w sabotowaniu rozmów odgrywanej przez powiązany z Iranem Hamas, który od zamachu stanu w 2007 roku przejął władzę w Gazie, a także różne pomniejsze organizacje terrorystyczne powiązane ściślej, bądź luźniej z Hamasem. Zaznaczyć trzeba, że wewnątrz samego Hamasu również ścierają się przeróżne frakcje, dla których osiągnięcie pokoju jest ostatnią rzeczą jakiej sobie życzą.
I z taką oto mieszanką wybuchową Izrael ma negocjować podział terytoriów spornych.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka