Wczoraj norweskie władze oficjalnie udzieliły azylu Mohammedowi Heydariemu, dotychczasowemu ambasadorowi Iranu w Norwegii.
Na początku stycznia Heydari wypowiedział posłuszeństwo reżimowi z Teheranu. Kroplą która przelała czarę goryczy było krwawe stłumienie demonstracji w Teheranie w święto Aszury 27 grudnia.
Heydari postanowił stworzyć Teheranowi alternatywny, "zielony" korpus dyplomatyczny. Rozpoczął kampanię "Zielone ambasady", przekonując innych irańskich dyplomatów do pójścia w jego ślady.
Jak powiedział "Le Monde"skontaktowało się już z nim 27 podzielających jego punkt widzenia dyplomatów z irańskich ambasad w różnych miejscach w Europie, w Afryce i Azji.
Jego zdaniem wielu pracowników ministerstwa spraw zagranicznych to w głębi duszy przeciwnicy panującego w Iranie ustroju. Dyplomaci, którzy dyskretnie się z nim skontaktowali, są skłonni zrezygnować ze swoich stanowisk. Nie zrobili tego dotąd ze strachu przed represjami, które mogą uderzyć w nich i ich rodziny w Iranie.
Kampania „zielone ambasady” ma za zadanie udzielenie pomocy logistycznej i prawnej dyplomatom, którzy chcą ustąpić ze stanowisk.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka