Śmierć Marka Edelmana zamyka pewną epokę. Odszedł największy strażnik pamięci o losach tych, którzy nie mogli już dać świadectwa Shoah.
Człowiek który nigdy nie dał się złamać i zachował ogromną godność do końca i w każdej sytuacji.
Nigdy nie lubił wielkich słów ani mitologizacji siebie przez innych.
Dlatego zamiast silenia się na wielkie słowa, które i tak będą za małe w stosunku do Niego zamieszczam pieśń partyzantów żydowskich z Getta warszawskiego Zog Nit Keinmol autorstwa Horsta Glika.
Jeśli Bóg istnieje, to pozostaje mieć nadzieję, że Marek Edelman mu wybaczy.
"Każde nieszczęście w historii jest zapowiedziane; zawsze występują jakieś znaki na niebie, ostrzegające ludzi o niebezpieczeństwie. Rzadko ktokolwiek im wierzy." - Calek Perechodnik
/
Blog wyróżniony prestiżowym 37 miejscem na Liście Hańby Narodowej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości