Eksperci, bądź osoby chcące za ekspertów uchodzić uwielbiają trudne słowa. Dzięki temu pozornie wydaje się, że za takim słowem, bądź zdaniem, w którym znajduje się jakieś mało używane pojęcie stoi głęboka myśl. Bardzo często reakcja słuchaczy lub czytelników sprowadza się do przytakiwania i zastanawiania co autor miał na myśli. Przy czym część zakłada, że to musi być mądre.
Proszę sobie wyobrazić następujące zdanie (część znajomych oraz słuchaczy na prowadzonych przeze mnie kursach już je zna, bo je uwielbiam) “akcjogram indeksu aprecjonuje”.
Piękne – prawda?
A jakie uczone...
To jest zdanie, które lata temu napisał jeden z komentatorów giełdowych. Niestety, traf chciał, że redagowałem wówczas napływające do gazety komentarze i owo niesłychanie mądre zdanie przerobiłem na banalne “wartość indeksu wzrosła”.
Czytelnicy na pewno pamiętają, jak wygląda czasem pisanie różnego rodzaju pism urzędowych i podań. Męczarnia związana z próbą wykorzystania jakichś wyjątkowo mądrych słów, prowadzi do powstawania różnego rodzaju potworków. Podobnie wygląda to często w przypadku prasy finansowej.
Przez lata myślałem, że to jakiś kolejny “polski syndrom”, bo co sięgałem do jakiejś książki finansowej po angielsku, okazywało się, że rozumiem znacznie więcej, niż w wielu przypadkach z polskich autorów.
Na szczęście okazuje się, że jest to przypadłość ogólnoludzka. Nie chcę już rozwodzić się tu nad wspaniałym eksperymentem Alana Sokala i Jeana Bricmonta opisanego w książce “Modne bzdury. O nadużywaniu pojęć z zakresu nauk ścisłych przez postmodernistycznych intelektualistów” (polecam), przywołam (po raz kolejny) Richarda Feynmana, który, jak wynika z jego autobiografii nie bał się zadawać banalnych pytań, choć większość ludzi w takich sytuacjach boi się wyjść na idiotę. Feynman dostał swego czasu zaproszenie na konferencję poświęconą “etyce równości” przeznaczoną dla studentów. Wcześniej przesłano mu listę książek, sugerowanych przez innych prelegentów jako konieczne lektury z pytaniem, żeby dopisał coś od siebie. Feynman był sfrustrowany, bo okazało się, że zdecydowanej części nie czytał. Jego frustracja pogłębiła się wraz z kolejnymi wykładami, gdy okazało się, że nie rozumie co mówią wykładowcy. Przed jednym z referatów zawziął się i postanowił “przeczytać powoli jedno zdanie, może uda mi się wydedukować, o co w tym wszystkim chodzi”.
Wybrał więc na chybił trafił z referatu zdanie
“Indywidualny człowiek zbiorowości społecznej często otrzymuje informacje wizualnymi kanałami symbolicznymi”. Po dokładnej analizie byłem w stanie przełożyć to zdanie na ludzki język. A co ono znaczy? “Ludzie czytają” [...] Przeszedłem do następnego zdania i zdałem sobie, że również umiej je przetłumaczyć [...] kiedy złamałem już szyfr okazało się, że nic tam nie ma”
A co do tego wszystkiego ma tytułowa dywersyfikacja? Odnoszę wrażenie, że słowo to stało się swego rodzaju słowem kluczem nadużywanym przez wiele osób związanych z rynkiem funduszy inwestycyjnych (głównie doradców finansowych). Wystarczy je użyć w jakimś komentarzu lub radzie, by brzmiała ona mądrze. W finansach dywersyfikacja jest pojęciem dość prostym – chodzi o pewien sposób doboru różnego rodzaju inwestycji (akcji, obligacji, funduszy itp.) tak aby zmniejszyć lub ograniczyć ryzyko całości. Ale już budowa portfela to zajęcie trudne i pracochłonne. Dobrze zdywersyfikowany portfel to taki, który zawiera elementy relatywnie mało ze sobą powiązane. Chodzi o to, by w przypadku załamania się jednego elementu nie wpłynął on zbyt mocno na całość portfela. Dlatego na przykład inwestując w akcje – lepiej jest mieć portfel spółek z różnych branż, niż tylko jedną akcję.
W przypadku funduszy inwestycyjnych z zadziwieniem patrzyłem jak wiele osób mówiło, że posiada “zdywersyfikowany” portfel, a później okazywało się, że w jego składzie jest wyłącznie kilka funduszy akcji wysokiego ryzyka. Jak nieskuteczna okazała się ta “dywersyfikacja” mogli się dowiedzieć podczas niedawnego załamania rynku. Nie miało wówczas znaczenia, czy się posiada fundusz akcji firmy X czy Y – spadały wszystkie. Dla jeszcze innych dywersyfikacja oznacza “kup tyle funduszy ile sobie wymyślisz, choćby nawet było to dziesięć, a ty w sumie masz 1000 zł”
Jeśli więc Czytelnicy spotkają w popularnych komentarzach bądź poradach firm doradztwa finansowego słowo dywersyfikacja, niech mają świadomość, że w większości przypadków jest to tylko “mundry ozdobnik”, za którym nic nie stoi.
Felietony na futures.pl "Cieszy mnie, kiedy widzę masowe podejmowanie idiotycznych decyzji inwestycyjnych na podstawie lektury gazet. Inaczej mówiąc, teraz wierzę, że fakt, iż ludzie czytaja takie informacje, przyczyni się do tego, że nadal będę mógł pracować w bardzo rozrywkowym biznesie, jakim jest sprzedawanie opcji ludziom nieświadomym znaczenia przypadku". Nassim N. Taleb "To oni oni wytyczyli granice To oni zbudowali mur To oni podzielili nas To oni patrzą na nas z góry
TILT "Pewnie słyszeliście, że z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że gdyby milion małp przez miliony lat pisało na milionach maszyn do pisania, to w końcu stworzyłyby dzieła Szekspira. Dzięki internetowi wiemy, że to nieprawda" anonim "Zadanie dziennikarza polega na oddzieleniu ziarna od plew, a potem wydrukowaniu ... plew"Adlai Stevenson "Chcąc wyjaśnić pewne zawiłości dotyczące rynków finansowych, musisz nastawić się na pracę, która nie ma końca" Martin Fridson „Przyjemność nie polega na tym, że nie ma się nic do roboty; polega na tym, że kiedy ma się mnóstwo roboty, nie robi się nic.” Prawo Godwina: Podczas przeciągającej się dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1 "Ludzie oferujący informacje, a jest nas coraz więcej, walczą o niezagospodarowane sekundy w życiu innych. Im więcej informacyjnych zaopatrzeniowców, tym mniej sekund użytkownicy mają dla każdego z nich" T.H.Eriksen "Najbardziej wartościowe informacje o branży zdobywamy rozmawiajac z konkurentami spółek, w które zainwestowaliśmy. Menadżerowie spółek mogą rozmawiać bardzo ostrożnie, szczególnie jeśli wiedzą, że posiadamy dużo ich akcji. Konkurenci będę przeważnie mówić o nich bez skrępowania. To tak jak próba dowiedzenia się czegoś o dziewczynie, którą się interesujesz. Jeżeli spytasz o nią jej matkę, z pewnością usłyszysz coś innego, niż usłyszałbyś, gdybyś zapytał jej narzeczonego, z którym własnie zerwała. My chcemy usłyszeć, co ma do powiedzenia były narzeczony". Ralph Wanger -------------- O lustracji: "Kiedy Jeżow likwidował Jagodę, powiedział zebranym członkom GPU, że znany jest mu fakt, iż Jagoda pracował dla Ochrany. Nikt nie zaprotestował: w czasie kiedy istniała Ochrana, Jagoda miał dwanaście lat.[...] Nikt nie wstał i nie powiedział, że dzieci mając do wyboru jazdę na hulajnodze, albo rozmowy z urzędnikami - wolą jednak hulajnogę". "Rozpocząłem swoją działalność pisarską uskrzydlony myślą, że jestem jedynym na świecie konfidentem a rebour. O partyjnych pisałem, że są dwulicowi i że pragną powrotu ustroju kapitalistycznego; o ludziach, którzy mówili źle o Gospodarzu - że są szczerymi demokratami kochającymi Ziutka Słoneczko. [...] Narobiłem im strasznego burdelu: nie połapali się nigdy. Nie moja wina: sami tego chcieli." Marek Hłasko (też podpisywał) --------------- "Prawo w ujęciu demokratycznym polega na tym, że za podstawę równości przyjmuje się liczbę nie wartość. Jeśli się zaś tak ujmuje prawo, to tłum jest z konieczności czynnikiem rozstrzygającym" "Obecnie demagogowie, aby sobie względy ludu pozyskać, doprowadzają za pomocą sądów do wielu konfiskat.[...] Należy jak najbardziej ograniczać procesy o zdradę stanu i za pomocą wysokich grzywien nie dopuszczać do wnoszenia lekkomyslnych oskarżeń. Zazwyczaj bowiem, nie są to ludzie z tłumu, ale możni przeciw którym wnosi się takie oskarżenia". Arystoteles ----------------- WOJNA TO POKÓJ WOLNOŚĆ TO NIEWOLA IGNORANCJA TO SIŁA "Najgorsze w Dwóch Minutach Nienawiści było nie to, iż człowiek czuł się zmuszony do takiego zachowania, ale że nie umiał się wręcz powstrzymać od przyłączenia do zbiorowego obłędu. Już po trzydziestu sekundach udawanie stawało się zbędne." G.Orwell, 1984
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka