Dla pełnej regeneracji psychofizycznej organizmu ważna jest zarówno ilość, jak również jakość, czyli głębokość snu. Naukowcy odkryli właśnie mechanizm w mózgu, który jest odpowiedzialny za nagłe wybudzenie się ze snu.
- Konsekwencje zaburzeń snu znacznie wykraczają poza zwykłą senność i zmienność nastroju za dnia. Problemy poznawcze, zachwianie równowagi hormonalnej, zwiększona podatność na schorzenia kardiologiczne i metaboliczne to tylko niektóre z negatywnych skutków towarzyszących różnorakim chronicznym zaburzeniom snu - wyjaśnia prowadzący badania, prof. Antoine Adamantidis ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bernie (Szwajcaria). Wyniki badań opublikowano na łamach "Nature Neuroscience".
Zaburzenie ilości i jakości snu traktowane są obecnie jako wczesne wskaźniki wielu neurologicznych zaburzeń, w tym alzheimera, parkinsona czy schizofrenii.
Od lat zespoły naukowe prowadzą intensywne badania nad wyjaśnieniem, jak różne obwody mózgu kontrolują cykl sen-czuwanie oraz stan świadomości. W dzisiejszej neurologii pozostaje to ciągle niewyjaśnioną zagadką.
Międzynarodowy zespół kierowany przez Adamantidisa zidentyfikował nowy obwód w mózgu myszy, którego aktywacja powoduje nagłe przebudzenie, podczas gdy jego wyciszenie skutkuje pogłębieniem snu. U ssaków sen dzieli się na dwie fazy. Jedna z nich to tzw. faza REM (Rapid Eye Movement – gwałtowny ruch gałek ocznych). Jest to faza marzeń sennych, podczas której obserwuje się mimowolny ruch gałek ocznych przy zamkniętych powiekach. Przeplatana jest ona z fazami non-REM, kiedy nie występują marzenia senne.
Zespół zidentyfikował nowy obwód neuronowy pomiędzy dwoma obszarami mózgu o nazwach podwzgórze i wzgórze. Okazało się, że aktywacja tego obwodu skutkuje przerwaniem płytkiego snu, co widać na wykresie elektroencefalografu. Zespół zastosował najnowszą technologię zwaną optogenetyką. Pozwoliła ona na kontrolowanie neuronów z podwzgórza za pomocą impulsów świetlnych trwających tysiączne części sekundy. Ich aktywacja prowadziła do wybudzania z płytkiego snu. Z kolei ich wyciszanie skutkowało stabilizacją płytkiego snu i zwiększaniem jego intensywności.
Oznacza to, że nadaktywność tego obwodu może objawiać się bezsennością, a zbyt niska aktywność – nadmierną sennością. Co więcej, okazało się, że funkcja tego obwodu jest na tyle istotna, że jego pobudzenie może nawet prowadzić do wybudzenia z narkozy i odzyskania świadomości.
Jak komentują badacze, w ten sposób udało się wytyczyć cel dla dalszych prac, które mogą przynieść konkretne rozwiązania w terapii zaburzeń snu, a nawet wybudzeń ze stanów wegetatywnych. Naukowcy podkreślają jednak, że wymaga to jeszcze wielu dalszych badań.
Inne tematy w dziale Rozmaitości