Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku Stanisław Kwiatkowski przekazał wczoraj, że miejski szpital tymczasowy zostanie wygaszony. W szpitalu na Winiarach przebywa 24 pacjentów z koronawirusem.
Dwóch z zarażonych pacjentów przebywa w płockim szpitalu pod respiratorem. W tym samym czasie w szpitalu tymczasowym leczy się 25 chorych. Trzech z nich przebywa na intensywnej terapii.
COVID-19 staje się zwykłą chorobą zakaźną
- Covid-19 przestaje być chorobą pandemiczną. Zaczyna być u nas traktowany jak choroba zakaźna. Dlatego niedługo szpital tymczasowy przestanie funkcjonować - przekazał Stanisław Kwiatkowski cytowany przez "Wyborczą" i wyjaśnił, że do ministra zdrowia wpłynął wniosek od wojewody mazowieckiego o zgodę na wygaszenie płockiego szpitala tymczasowego.
Wygaszenie szpitala wiąże się z tym, że placówka, którą zbudował PKN Orlen definitywnie zakończy swoją działalność (a nie jak wcześniej przeszła w stan pasywny.
- Minister musi to określić w decyzji, na którą czekamy - stwierdził dyrektor szpitala.
Zobacz: Wielcy polscy ekonomiści na monetach kolekcjonerskich NBP
Szpital będzie działał do końca marca
Według jego szacunków szpital mógłby działać do końca marca. W kwietniu pozostałby czas na potrzebne rozliczenia i inwentaryzację.
Wojewoda mazowiecki podjął jednak decyzję, by wycofać wszystkie łóżka w szpitalu przy ul. Miodowej przeznaczone dla pacjentów z COVID-19 wraz z końcem marca. Po tym terminie pacjenci byliby leczeni na zwykłym oddziale zakaźnym, a ci, którzy są najbardziej zagrożeni (mają choroby współistniejące) - na pozostałych oddziałach.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości